nieoficjalne tapety - naganne praktyki

w dziale Po godzinach
camelia napisał(a):

Ostatnio próbowałam dodać kilka swoich tapet, ale najwyraźniej nic z tego. Dlatego mam prośbę o informację dotyczącą warunków, jakie trzeba spełnić, by móc coś swojego tam wrzucić. Chętnie się zapoznam. Ale to jest mniej ważne, bo zauważyłam coś naprawdę niedobrego - o tym piszę dalej.

Ogromnie się zbulwersowałam, bo zaczęłam te, już dostępne, tapety przeglądać i to był dla mnie mały szok. Dotąd naiwnie sądziłam, że miały być one wyrazem wyobraźni, talentu i aktywności osób, które je publikują, a tymczasem wygląda to trochę jak masowa produkcja krasnali.

Wiele popularnych tapet zostało opartych na cudzych materiałach graficznych, które najwyraźniej są bez zgody i wiedzy autorów przetwarzane. Cała praca "tworzenia tapety" polega na dodaniu loga Opery. I już mamy tapetę. Tak potrafi każdy, ale czy należy tak robić? Dla mnie jest to wysoce naganna praktyka. Co z tego, że gdzieś tam maczkiem na tej tapecie jest info o tym, że obrazek należy do kogoś innego -gdzie jest zgoda autora na przetwarzanie i publikację tutaj? Takiej zgody nie ma -przykład poniżej. Dlaczego Opera pozwala na to, by taki proceder odbywał się na jej oficjalnej stronie, a materiały takie są akceptowane i publikowane? Nie mogę tego zrozumieć.

Tak wykonane tapety są tutaj: http://my.opera.com/community/customize/wallpapers/author.dml?id=SerbianFighter
Nie mówię, że wszystkie tak powstały, ale przy żadnej z tych, przy których widnieje dodatkowa informacja o innym właścicielu oryginalnej pracy nie ma informacji o zgodzie na przetwarzanie ilustracji/zdjęcia, ani informacji o możliwości weryfikacji tej zgody. I brak tego "drobiazgu" sprawia, że myślę, tak jak myślę.

Przykład:
http://my.opera.com/community/customize/wallpapers/store/157/800x600/157.jpg

Jest to tapeta pt."What You See Is What You Get" z dopiskiem, że obrazek pochodzi z deviantart.com, ale autor jest nieznany. Oczywiście jest to jedno z bardzo popularnych zdjęć na deviantart i autor jest jak najbardziej znany -Sophie Thouvenin, "prismes" - http://prismes.deviantart.com/ , http://www.deviantart.com/view/8829829/ -obecnie zdjęcie jest tam dostępne bez full view, bo ludzie zbyt często chcieli sobie je wykorzystywać i autorka postanowiła to utrudnić -to chyba wiele mówi w kwestii jej ewentualnej aprobaty dla żerujących na jej pracy.

Innym przykładem jest galeria Lotha: http://loth.deviantart.com/ i jego praca "Esprit Libre" - http://www.deviantart.com/deviation/8385343/. Na operowej tapecie widzę tylko dodatkowe "O" i logo Opery: http://my.opera.com/community/customize/wallpapers/comments.dml?id=304 . A w komentarzach: "beautiful design" -owszem, ale te słowa pochwały IMO wyłącznie pod adresem prawdziwego autora, którego nick w notce (chyba dla zmylenia takich natrętów jak ja) błędnie zapisano, ale to tak na marginesie.

To pierwsze z brzegu przykłady.

Wiem -powiecie, że marudzę, ale od pewnego czasu bywam na różnych stronach skierowanych na publikowanie grafiki, uważnie czytam komentarze i słyszę różne głosy na temat takich "zwyczajów" -i nikt tego nie pochwala (i jest to dla mnie oczywiste) i zawsze wzbudza to bardzo wiele negatywnych emocji. Dlaczego więc mamy nie szanować cudzej pracy? Nie uważam, by można było uznać, że w Internecie wszystko wolno.


Po prostu zniesmaczyłam się. Nie wiem, może ja jakaś staromodna jestem... sad


EDIT:
Jeszcze jeden przypadek -razi mnie o tyle, że osoba komentująca wyraźnie komplementuje "autora", który przecież jedynie wkleił logo Opery i nic więcej. Jeżeli więc do tego stopnia wprowadza się ludzi w błąd, to tym bardziej należy się zastanowić nad uczciowością tego, co ma tu miejsce.


Kudos, Ivan. Great theme, great composition, great idea, great art and great timing (just in time for Christmas). I like everything about it especially the lighting effects. This looks vector based, is it? Or maybe it started out vector and got rastered (for the lighting effects)? If you have time, let me know. In the meantime, keep up the excellent work!

Comment by RasterMaster - Thursday, 3. November 2005, 23:39:49



Oryginał: http://www.deviantart.com/deviation/19289087/
Kopia: http://my.opera.com/community/customize/wallpapers/comments.dml?id=264

adas napisał(a):

Chyba bardziej odpowiednim miejscem byłoby na tego posta jakieś angielskie forum. No bo mu tu za wiele nie poradzimy. Możemy najwyżej narzekać... I promować normalne postawy (jak podawanie źródła informacji/zdjęcia/grafiki).

Originally posted by camelia:

Nie uważam, by można było uznać, że w Internecie wszystko wolno.


Bo nie wolno wszystkiego.

andol napisał(a):

Originally posted by camelia:

Ostatnio próbowałam dodać kilka swoich tapet, ale najwyraźniej nic z tego. Dlatego mam prośbę o informację dotyczącą warunków, jakie trzeba spełnić, by móc coś swojego tam wrzucić.



Kiedy dokładnie wysłałaś swoje tapety? Może po prostu jesteś zbyt niecierpliwa? wink Tapety nie są dodawane automatycznie. Robi to jeden z pracowników OS po ich przejrzeniu.

camelia napisał(a):

Originally posted by andol:

Kiedy dokładnie wysłałaś swoje tapety? Może po prostu jesteś zbyt niecierpliwa? wink Tapety nie są dodawane automatycznie. Robi to jeden z pracowników OS po ich przejrzeniu.



Próbowałam kilka razy -pierwszy raz we wrześniu. Ale to nie jest istotne. W tej chwili bardziej interesuje mnie ta druga sprawa -uważam, że Opera nie powinna promować takich nieczystych zachowań. Razi mnie brak dbałości w tej kwestii -bo bez zgody to sobie można cytować Mickiewicza, a w przypadku posługiwania się cudzą własnością to już nie bardzo uchodzi. Nie mogę uwierzyć, że z takimi poglądami jestem w mniejszości down

andol napisał(a):

Originally posted by camelia:

Nie mogę uwierzyć, że z takimi poglądami jestem w mniejszości



Nie wiem na podstawie czego wysnułaś taki wniosek.
Ale nieważne - ważniejsze jest, czy oprócz słusznych narzekań, jesteś w stanie zaproponować jakikolwiek pewny mechanizm blokujący tego typu zachowania? Ja widzę tylko jeden pewny sposób - zablokować możliwość wysyłania własnych tapet, zlikwidować albumy fotograiczne (tam pojawia się niestety również pornografia oraz cudza twórczość fotograficzna) oraz blogi (tam też można wyobrazić sobie wiele działań niezgodnych z prawem).

Najłatwiej jest oczywiście oskarżyć firmę OS o niecne działania lub też o niechęć do ich zwalczania. faint

camelia napisał(a):

Originally posted by andol:

Nie wiem na podstawie czego wysnułaś taki wniosek.
Ale nieważne - ważniejsze jest, czy oprócz słusznych, ale niestety niewiele wnoszących do rozwiązania problemu narzekań, jesteś w stanie zaproponować jakikolwiek mechanizm blokujący tego typu zachowania?



Nie mój to serwis i nie moją sprawą jest szukanie rozwiązania tego typu problemów -o to powinni zadbać przedstawiciele Opery. Ale jeżeli mogę się wypowiedzieć w tej kwestii, to naprawdę co to za problem, aby próbować uniknąć tego rodzaju sytuacji? Osoba sprawdzająca tapety przed ich zamieszczeniem (a tych tapet, jak widzę, nie ma setek ani tysięcy), widząc informację, że oparto się na czyjejś pracy, powinna zapytać użytkownika, czy ten posiada pozwolenie na korzystanie z cudzych materiałów. Ponadto obok danej tapety można umieścić przycisk "Raportuj", który pozwoliłby na automatyczne zgłoszenie tapety, której publikacja narusza czyjeś prawa. Teraz tego nie ma, więc -jak napisałeś -narzekam w tym miejscu. Narzekam, bo dla mnie to nieomal złodziejskie praktyki i przykro mi, że muszę to oglądać. Te narzekania to próba zasygnalizowania problemu -nie potrafię tego zrobić w inny sposób, więc piszę tutaj. Ale jeżeli ma to być traktowane jako zawracanie głowy, to przepraszam i już się zamykam sad

adas napisał(a):

Originally posted by camelia:

Ponadto obok danej tapety można umieścić przycisk "Raportuj", który pozwoliłby na automatyczne zgłoszenie tapety, której publikacja narusza czyjeś prawa.


To może być dobry pomysł. Tylko trzeba napisać to na angielskim forum. Albo PM do stephana.

andol napisał(a):

Originally posted by camelia:

Osoba sprawdzająca tapety przed ich zamieszczeniem (a tych tapet, jak widzę, nie ma setek ani tysięcy), widząc informację, że oparto się na czyjejś pracy, powinna zapytać użytkownika, czy ten posiada pozwolenie na korzystanie z cudzych materiałów.



A co zrobić z pracami bez takiej adnotacji? Takich zdaje się jest najwięcej. Więc "karani" byliby ci, którzy myślą, że są fair i przyznają się do wykorzystania cudzej pracy, natomiast tych, którzy się do tego nie przyznają, nie spotkałyby żadne trudności. Czy też może każdy ma być traktowany jak potencjalny złodziej i np. wysyłać pocztą ręcznie podpisane oświadczenie, że nadesłane prace są jego autorstwa? (W jakim języku? Jeśli nie we własnym, to czy nie musiałoby zostać przetłumaczone przez tłumacza przysięgłego?)

Raportowanie również nie rozwiąże problemu, gdyż wiele plagiatów i tak pozostałoby niezauważonych. Ponadto sprawdzenie, czy praca narusza czyjeś prawa, czy też nie, niejednokrotnie wykraczałoby poza możliwości osoby obsługującej sewrwis (sądy wielokrotnie męczą się z takimi problemami latami).

Inny aspekt: jakie prawa do rozpowszechniania swoich prac ma osoba wykorzystująca nielegalne oprogramowanie? Jak to sprawdzić?

Podobne przykłady można mnożyć, więc problem nie ogranicza się do tego, o czym napisałaś. Nie zostanie on rozwiązany przez niewielką norweską firmę, która nawet nie próbowała walczyć (bo byłaby to walka z wiatrakami) ze złodziejami starszej wersji jej przeglądarki korzystającymi z kluczy "znalezionych" w sieci.

BTW, najwyraźniej w trakcie pisania przez Ciebie wiadomości zdążyłem przeedytować swoją.

camelia napisał(a):

Originally posted by andol:

Raportowanie również nie rozwiąże problemu, gdyż wiele plagiatów i tak pozostałoby niezauważonych.



Chyba się zagalopowałeś i wyolbrzymiłeś wszystko. Wiadomo, że Opera nie może odpowiadać za wszystko, co ludzie publikują na blogach, w albumach czy w dziale tapet. Domyślnie możemy uznać, że wszyscy są uczciwi i nie naruszają żadnych zasad. Jednakże powinno istnieć jakieś rozwiązanie dla sytuacji, kiedy ktoś mówi, że jakieś prawa czy zasady są w konkretnym przypadku przez konkretną osobę łamane. I temu może służyć raportowanie -nie chodzi o zorganizowanie "aparatu ścigania", ale o niezbędne minimum, które umożliwi kasowanie tego, co zostało zaraportowane (i w raporcie odpowiednio uzasadnione/udokumentowane -np. przez podanie informacji o autorze oryginału i namiarów na niego oraz namiarów na skopiowany czy wykorzystany materiał). Podobne raportowanie można zostosować także jako pomoc w zwalczaniu pornografii w albumach (o czym wspomniałeś wyżej).

Ale cóż... pozostaje mi przyjąć do wiadomości, że jeżeli coś jest nie tak, jak powinno, to można sobie jedynie ponarzekać (ale lepiej nie robić tego publicznie, bo można zostać wyśmianym). Jestem troszkę rozczarowana sad

andol napisał(a):

Originally posted by camelia:

Chyba się zagalopowałeś


Tak? To jak nazwiesz oskarżenia skierowane w kierunku firmy OS w pierwszej wiadomości tego wątku. Czy też twierdzenie, że inni forumowicze (ja?) pochwalają krytykowane przez Ciebie działania (a ty jesteś w mniejszości).

Nikt nie neguje istnienia problemu, jednak nie próbuj zrzucić odpowiedzialności na OS i nie wyładowuj swego rozgoryczenia na innych (Twoje ostatnie zdanie naprawdę boli).

Z mojej strony to tyle.

A propozycje dotyczące usprawnień serwisu my.opera.com można zgłaszać na forum Site Feedback and Suggestions.

andol napisał(a):

Sama napisałaś, że że gdzieś tam maczkiem na tej tapecie jest info o tym. Czy ten wcale nie tajemniczy pracownik (wystarczy, abyś zajrzała do przyklejonego wątku na wskazanym przeze mnie forum) ma oglądać pod lupą każdą tapetę?

Originally posted by camelia:

Ponadto, jeżeli wcześniej nikt nie zwrócił na to uwagi, to mam prawo do uznania, że jednak jestem w mniejszości,



Pokrętna logika zgodnie z którą:

Zauważ również, że nie każdy zagląda na strony z tapetami. Ja na przykład zajrzałem tam dzisiaj po raz pierwszy.


Originally posted by camelia:

Spodziewałam się również jakiejś pomocy, ale widzę, że cała pomoc to odesłanie człowieka gdzieś tam indziej, żeby nie marudził tutaj.


Odesłałem Cię tam, gdzie możesz taką pomoc uzyskać. Tego forum nie czytają osoby odpowiedzialne za serwis my.opera.com, więc nie wiem, jakiej innej pomocy się spodziewałaś. Zresztą... o żadną pomoc tak naprawdę nie prosiłaś (bo to o co poprosiłaś w pierwszym akapicie umyka w całej treści, a ponadto w kolejnej wiadomości nazwałaś nieistotnym). Napisałaś długą wiadomość, którą podsumowaaś stwierdzeniem, że się zniesmaczyłaś.

camelia napisał(a):

Originally posted by andol:

Tak? To jak nazwiesz oskarżenia skierowane w kierunku firmy OS w pierwszej wiadomości tego wątku. Czy też twierdzenie, że inni forumowicze (ja?) pochwalają krytykowane przez Ciebie działania (a ty jesteś w mniejszości).

Nikt nie neguje istnienia problemu, jednak nie próbuj zrzucić odpowiedzialności na OS i nie wyładowuj swego rozgoryczenia na innych (Twoje ostatnie zdanie naprawdę boli).



To tylko stwierdzenie pewnych faktów. Jeżeli mamy tapetę, która zawiera inny cudzy materiał oraz informację o tym na tapecie -a brak informacji o zgodzie na wykorzystywanie cudzej pracy, natomiast mamy zapewnienie ze strony Opery, że przed publikacją materiał został przez pracownika obejrzany, to moim świętym prawem jest uznanie, że ten pracownik reprezentujący Operę pozwolił, by ktoś publikował coś, co do niego nie należy i o czym autor oryginalnej pracy w ogóle nie wie (co jest pewne i jasne jak słońce, bo w pewnych przypadkach autora określono jako "nieznany").

Ponadto, jeżeli wcześniej nikt nie zwrócił na to uwagi, to mam prawo do uznania, że jednak jestem w mniejszości, bo mnie to przeszkadza, a innym jakby mniej -z tym tajemniczym pracownikiem, który dokonał weryfikacji włącznie.
Spodziewałam się również jakiejś pomocy, ale widzę, że cała pomoc to odesłanie człowieka gdzieś tam indziej, żeby nie marudził tutaj. W dobrej wierze coś zgłaszam, a tu mnie się w taki sposób sprowadza do parteru -to dopiero jest bolesne!

To nie moje prace i nie mój problem, ale tyle mówi się o społeczności Opery, więc pomyślałam, że wypowiem się, jaka ta społeczność być nie powinna, żebym mogła z czystym sumieniem przyznawać się do bycia jej częścią.

Nie chcę się z Tobą kłócić (nie mam ani ochoty, ani czasu), ale uważam, że moje słowa nie są pozbawione racji. Tylko tyle.

EDIT:
Właśnie sobie poprzeglądałam wątek "Unofficial Wallpapers", widzę że "tajemniczy pracownik" to sagar i
do autora wspomnianych przeze mnie tapet popłynęły podziękowania i słowa uznania: "Thanks for your wallpapers. They're really goood!".
No to czegoś się dowiedziałam -ale mojego zdania nie zmieniam, tylko zrobiło mi się jeszcze smutniej i rozczarowanie się pogłębiło...

EDIT2:
"Autor" przedmiotowych tapet jest moderatorem na kilku operowych forach -dopiero teraz to widzę... To ja już nic nie mówię, bo jestem tylko szarym użytkownikiem i nie czuję, by w tej sytuacji mój głos być cokolwiek warty.
Pozdrawiam

camelia napisał(a):

Originally posted by andol:

Sama napisałaś, że że gdzieś tam maczkiem na tej tapecie jest info o tym. Czy ten wcale nie tajemniczy pracownik (wystarczy, abyś zajrzała do przyklejonego wątku na wskazanym przeze mnie forum) ma oglądać pod lupą każdą tapetę?


Nie trzeba sprawdzać pod lupą. Bez przesady. Ponadto taka informacja jest w notce do danej tapety, więc tym bardziej nie trzeba.


Originally posted by camelia:
Ponadto, jeżeli wcześniej nikt nie zwrócił na to uwagi, to mam prawo do uznania, że jednak jestem w mniejszości,


Pokrętna logika zgodni z którą:

jeszcze wczoraj każdy mógłby napisać, że camelia pochwala takie praktyki, gdyż nie zwróciła na to uwagi,

cały czas można napisać,że camelia pochwala pornografię w albumach na my,opera.com, gdyż dotychczas nie zwróciła na to uwagi.

Zauważ również, że nie każdy zagląda na strony z tapetami. Ja na przykład zajrzałem tam dzisiaj po raz pierwszy.



Teraz to już kombinujesz. Dla mnie to oczywiste, że mówię o tych, którzy tapety widzieli, komentowali i zaglądali do działu tapet i do wątku "Unofficial Wallpapers".

Co do pomocy -miałam nadzieję, że może ktoś -jakiś użytkownik lub moderator (myślałam, że to jeden z moderatorskich obowiązków) gdzieś tam zgłosi (sama niestety nie jestem w stanie -o czym wspominałam) fakt kontrowersji, jaki wzbudziły te prace. Ale wyszłam chyba ze źle pojętego przeświadczenia -przepraszam, rzeczywiście miałam zbyt duże oczekiwania. Myślałam, że to oczywistość, że takie doniesienia przekazuje się dalej, ale mogłam się pomylić. Przepraszam bardzo. Zatem jeżeli takich rzeczy i tak się nie zgłasza, to proponuję wątek skasować jako tak naprawdę bezużyteczny dla kogokolwiek (mojego sumienia nie licząc).

archetwist napisał(a):

Originally posted by camelia:

mojego sumienia nie licząc


O mamo, co Ty znów tym sumieniem... Napisz po prostu do ludzi, którzy mogą Twoje sugestie wcielić w życie. "Report post" jest na forum, więc i pewnie gdzie indziej swoją funkcję spełniać może. Albo to, albo usunięcie moderacji, bo sprawdzania wszystkich nadsyłanych prac na okoliczność konfliktu z prawem sobie jakoś nie wyobrażam.

camelia napisał(a):

Originally posted by archetwist:

O mamo, co Ty znów tym sumieniem... Napisz po prostu do ludzi, którzy mogą Twoje sugestie wcielić w życie. "Report post" jest na forum, więc i pewnie gdzie indziej swoją funkcję spełniać może. Albo to, albo usunięcie moderacji, bo sprawdzania wszystkich nadsyłanych prac na okoliczność konfliktu z prawem sobie jakoś nie wyobrażam.



No tak, moje sumienie jest niczym -ale nie mogę spać spokojnie ze świadomością, że sama jestem bezradna, a inni albo problemu nie widzą, albo usiłują tłumaczyć własną i Opery bezradność na różne sposoby. Pojawia się stwierdzenie, że przecież nie da się sprawdzić wszystkich prac. OK, ale jeżeli ktoś coś zweryfikuje, tak jak ja w tej chwili, to co ma z tym zrobić? Czarno na białym podaję przykłady (w miarę sprawdzania wychodzą kolejne) wątpliwych praktyk i co dalej? Oburza mnie, kiedy czytam, jak kopista, który za nic ma czyjeś prawo właśności, został przez pracownika Opery pochwalony za -jak pokazało życie -ozdabianie cudzych grafik Operowym logo. Na dodatek owym kopistą jest jeden z moderatorów. I nikogo to nie obchodzi. Wszystko jest dla Was w najlepszym porządku? Dla mnie nie jest. Przepraszam, nie potrafię inaczej -muszę nazywać rzeczy po imieniu, bo nie mam powodu, by udawać, że czegoś nie widzę.

Łatwo jest mnie gdzieś odsyłać, czy kazać mi pisać do ludzi, którzy "mogą moje sugestie wcielić w życie" -dla Ciebie jest to proste, ale niestety jest to poza zasięgiem moich możliwości, więc jedyną szansą na przedstawienie mojego punktu widzenia jest napisanie tutaj i ewentualnie nadzieja, że ktoś myśli podobnie i zwróci gdzieś dalej na to uwagę.

operetka napisał(a):

Originally posted by camelia:

Originally posted by archetwist:

O mamo, co Ty znów tym sumieniem... Napisz po prostu do ludzi, którzy mogą Twoje sugestie wcielić w życie. "Report post" jest na forum, więc i pewnie gdzie indziej swoją funkcję spełniać może. Albo to, albo usunięcie moderacji, bo sprawdzania wszystkich nadsyłanych prac na okoliczność konfliktu z prawem sobie jakoś nie wyobrażam.



I nikogo to nie obchodzi. Wszystko jest dla Was w najlepszym porządku? Dla mnie nie jest. Przepraszam, nie potrafię inaczej -muszę nazywać rzeczy po imieniu, bo nie mam powodu, by udawać, że czegoś nie widzę.



Tak szczerze mówiąc nigdy bym sobie takiej tapety na pulpit nie dała. Szkoda oczu.

camelia napisał(a):

Nie, no po prostu ROTFL! Zaglądam dzisiaj do tych tapet i widzę, że coś tam mojego jednak się pojawiło -oczywiście nie wszystko i na dodatek jest przypisane do innego autora. No cóż, żenujące to.
Szkoda, że nikomu nie można tego, ani wcześniej opisanych praktyk SerbianFightera, zgłosić. To wielki minus, że to forum nie umożliwia przekazywania takich informacji.

janbar napisał(a):

Droga camelio - jak mniemam nie znasz angielskiego na tyle dobrze, zeby samej opisac w mejlu do Sagara te sprawe. Wobec tego napisz taki tekst po polsku, a z pewnoscia ktos mily i kolezenski Ci to przetlumaczy, jesli tylko go poprosisz.smile
Pisze ten tekst i tutaj tylko dlatego, ze nie jestem w 100% pewien, czy ktos juz to zrobil dla Ciebie lub powiadomil Sagara samodzielnie, choc jestem o tym gleboko przekonany, ze tak juz sie stalo. smile

Pozdrawiam,

janbar.smile)

camelia napisał(a):


Zazdroszczę Panu optymizmu!

Jeżeli do tej chwili nie ma żadnego rezultatu mojej pisaniny, to postanowiłam dać sobie spokój. Chciałam tylko zasygnalizować problem, ale tak czuję, że raczej jest to problem jedynie w moim własnym odczuciu. Wiadomo, że w pewnych przypadkach liczy się efekt, a w jaki sposób został on osiągnięty, to najwyraźniej nie powinno mnie w ogóle interesować -a jeżeli mnie interesuje, to problem mam wyłącznie ja sama i to właśnie ja muszę się ze swojego stanowiska tutaj tłumaczyć. Nie znam nikogo, kto mógłby mi pomóc w jakimś dalszym przedstawieniu tej sprawy (może też i nie ma sensu, bo kogo może obchodzić moja opinia), więc muszę na tym poprzestać. Jeżeli chodzi o kłopoty opisane w mojej poprzedniej wypowiedzi, to mój błąd, że cokolwiek wrzucałam na serwer Opery, ale na przyszłość będę pamiętała, żeby tego nie robić -bo po co mam się irytować. sad

Pozdrawiam



janbar napisał(a):

Zupelnie nie podzielam Pani zniechecenia ( jesli juz zaczeto mi "panowac", to ja sie dostosuje wink- jedna z zasad netykiety jest mowienie sobie na Ty, ale nie jest to obowiazek wink ), wobec tego ja prosze osobiscie o napisanie takiego mejla i przeslanie mi go via PM, a postaram sie o przetlumaczenie go i wyslanie do Sagara.smile
Co do Pani tapet, to jak sama Pani juz wie "opoznienia" wynikaja z koniecznosci przejrzenia ich i dodania recznie przez pracownika, wobec tego firma ma prawo rowniez do przyjecia lub odrzucenia nadeslanych projektow z wyrazanych, badz nie wyrazanych publicznie powodow. Mozliwe wiec, ze tak sie stalo w przypadku Pani prac. Zycze wiecej optymizmu i wiary w innych ludzi - pozytywne uczucia i uczynki procentuja w przyszlosci. smile

Serdecznie pozdrawiam,

janbar.smile)

camelia napisał(a):

Nie będę pisała maila na temat, który tutaj szczegółowo opisałam. Jaki sens jest w takim powtarzaniu się? Nie chodzi o to, by komukolwiek się narzucać. Nie chodzi też o to, by robić mi przysługę. Jeżeli komuś także przeszkadza przyzwolenie na ww. praktyki, to z poczucia przyzwoitości zechce opisać sytuację i przekazać dalej. I zrobi to z przekonania, a nie dlatego, że nie może znieść, że jakaś camelia przynudza na Forum. Jako współuczestnicy "społeczności Opery" wszyscy jesteśmy stroną w tej sprawie -i o tym, czy będziemy przymykać na coś oko decydujemy my sami. Ja zrobiłam, co mogłam -przedstawiłam proceder, który powinno się zakończyć. Podałam odpowiednie przykłady i każdy, kto ma dobrą wolę, możliwości i trochę wolnego czasu, ma prawo poruszyć wspomnianą kwestię w wybrany przez siebie sposób. Nie szukam kogoś, kto przetłumaczy Sagarowi moje poglądy, ale kogoś, kto przedstawi własne, będące moim pokrewne. Jeżeli takich osób nie ma, to nie ma co zawracać głowy -jedna camelia to nic nie znacząca mniejszość.

Jeżeli chodzi o moje tapety (nic szczególnego, gdyby ktoś pytał) -publikując je chciałam dać wyraz swojej wdzięczności za możliwość korzystania z dobrego i obecnie darmowego produktu. Pewnie wiele osób miało podobne podejście. Dlatego serwowanie wyjątkowych wrażeń estetycznych nie może odbywać się kosztem uczciwości. Do publikacji powinny mieć prawo jedynie te materiały, które są autorskie, a nie takie, które są zrobione w 5 minut na zasadzie "kopiuj/wklej". To nie jest w porządku. Wiem, że nie da się wszystkiego zweryfikować, ale jeżeli już ktoś coś podobnego odkryje, to taki materiał powinien być usuwany, a nie wisieć dalej na stronie i w dalszym ciągu wprowadzać w błąd.


(A na formę grzecznościową nie trzeba się od razu oburzać -nie znam tutaj wszystkich, a ludzie są różni i nigdy nie wiadomo, jak zareagują, więc wolę okazać nieco więcej szacunku.)

Zajec napisał(a):

Trzeci post, który zaczynam w tym temacie pisać ;-)

Nas, fanatyków Opery-przeglądarki nie dotyka tak bardzo korzystanie z cudzych grafik. Można powiedzieć, że przymykamy na to oko - zupełnie jak wiele innych ludzi na inne-znacznie gorsze sprawy). Uważamy jednak, że w Twoje podejście jest właściwe, więc oferujemy pomoc w kontakcie z odpowiednimi osobami. To, że zgłosiłaś taki problem na polskim forum, akurat dość mało znaczy. Szkoda, że pomimo tego jak dotknęła Cię sprawa, sama nie masz zamiaru tego zgłosić.

camelia napisał(a):

Zajec, nie będę niczego zgłaszała, bo zrobiłam to tutaj i tylko mi się za to dostało. Nie chcę nikogo wykorzystywać czy zmuszać do pomagania mi. Tak nie można.
Jeżeli tylko mnie cała sprawa gryzie, to jako mniejszość muszę przyjąć do wiadomości (co bardzo mnie przygnębia), że nie zmienię obecnego stanu rzeczy. Ale jest to publicznie dostępny wątek, więc każdy (każdy, kto jest tym zainteresowany, ma czas i możliwość) może starać się zgłosić to we własnym zakresie.

nunio napisał(a):

Milczalem, milczalem, ale teraz to juz nie moge.
Moze streszcze poprzednia wypowiedz kolezanki:

Ja nie oczekuje niczyjej pomocy. Wskazalam problem i oczekuje, ze teraz ktos za mnie wykona czarna robote. Ja juz swoje zrobilam: wskazalam problem i sumienie mam czyste. A kazdy, kto za mnie nie odwali tej czarnej roboty, zgadza sie tym samym na nieczyste praktyki i niech w piekle sie smazy.

Wybaczcie - musialem, gdyz odnosze wrazenie, ze ta pani jest wyjatkowo niemila i stara sie obrazic wszystkich uzytkownikow forum. Zgadzam sie z jej pogladami, ale zgaduje, ze jej nieprzyjemny ton i brak kultury powoduja, ze nikomu sie nie chce zrobic nic wiecej, niz ona zrobila, czyli wyrazic swoja dezarobate. Co ciekawe - pani Camelia uwaza, ze ma czyste sumienie, bo wyrazila dezaprobate. Jednoczesnie w jej mniemaniu wyrazenie dezaprobaty przez innych nie wystarczy - aby trafic do "jej" obozu uciemiezonej mniejszosci nalezy zrobic cos wiecej niz ona, czyli osobiscie zglosic problem tam, gdzie nalezy.

Szanowna Pani, nie pozostaje Pani nic innego, jak zglosic w koncu problem tam, gdzie trzeba, albo kogos o to poprosic. Jesli ta prosba nie spotka sie z pozytywnym oddzwiekim, dopiero wowczas Pani utyskiwania na "spolecznosc" bedzie mozna uznac za uzasadnione. Bo na razie nie zrobila Pani nic wiecej niz inni.

I na koniec: jezeli chcemy cos zalatwiac wspolnie z innymi, nie mozna rozpoczynac calej sprawy od wylania na tych innych wiadra pomyj, bo wowczas niedoszli sojusznicy beda patrzyli na cala sprawe przez pryzmat nieprzyjemnego poczatku i zamiast "sprawy" beda widzieli (w nieprzyjemnym swietle) zgłaszajaca te sprawe osobe.



Zajec napisał(a):

nunio: a myślałem, że moje odczucia są jakieś "wyjątkowe" :-)

camelia: dostało Ci się? Tzn. wszyscy Cię zaatakowali, czy też może jedynie odpowiedzili na Twój atak używając konkretnych argumentów? Ty nie umiesz angielskiego (albo nie chcesz umieć), a żądasz, aby ludzi z Norwegii potrafilii polski i przeszukiwali wszystkie polskie wątki. Niestety, sądzę, że mają ciekawsze rzeczy do roboty. Ciekawe też, skąd wiesz, że jedynie Ciebie sprawa gryzie, skoro nie przedstawiłaś jej szerszemu gronu.

camelia napisał(a):

Dla mnie jest oczywistością, że jeżeli z czymś się nie zgadzam i mogę sama (sama to znaczy bez wysługiwania się innymi), coś z tym zrobić, to po prostu to robię. I nikt nie musi pisać podania do mnie w tej sprawie. W tej konkretnie sytuacji nie potrafię sama nic zrobić, więc uważam, że jeżeli ktoś myśli tak, jak ja, to postąpi właściwie i nie będzie się domagał, żebym go o to prosiła na kolanach, bo tutaj nie chodzi -jak już powiedziałam -o robienie mi przysługi. Tutaj w ogóle nie chodzi o moją skromną osobę. Chodzi o wspólne dobro społeczności i dbałość o zachowanie pewnych zasad. Ja po prostu mam nadzieję, że ktoś cokolwiek więcej z tym zrobi. Wolno mi chyba mieć taką nadzieję? Wolno mi chyba mieć pewne przemyślenia oparte na własnym sposobie podchodzenia do podobnych kwestii? Nikogo nie obraziłam -jeżeli ktoś czuje się obrażony, to jest to powodowane całkowitym brakiem zrozumienia moich słów i intencji!
Co do pytania o moje wymagania dot. "ludzi z Norwegii" -a wobec kogo innego mam mieć tego typu wymagania, Zajec? IMO wystarczy, by moderator lokalnego forum zgłosił gdzie trzeba i poinformował "ludzi z Norwegii" o takim czy innym problemie, w końcu współodpowiada za forum. Widzisz takie proste rozwiązanie i takie sensowne i nie do zrealizowania, niestety. Dlatego w takiej śmiesznej sytuacji można wymagać jedynie od "ludzi z Norwegii", bo od kogo innego, jeżeli obowiązuje tak wielkie ograniczenie uprawnień.

quiris napisał(a):

Originally posted by camelia:

IMO wystarczy, by moderator lokalnego forum zgłosił gdzie trzeba i poinformował "ludzi z Norwegii" o takim czy innym problemie, w końcu współodpowiada za forum.


Moderatorzy lokalnego forum traktowani są przez "ludzi z Norwegii" jak normalni użytkownicy. Może to się wydawać dziwne, ale tak jest i mimo, że mamy dostęp do specjalnego forum dla moderatorów to z tego faktu nie czerpiemy *żadnych* korzyści, nie możemy liczyć na *żadną* specjalną ścieżkę traktowania, co ciekawe mnie więcej udało się załatwić zgłaszając bolączki na normalnym forum, gdzie problemy z serwisem mogą zgłaszać wszyscy użytkownicy, niż pisząc maile do pracowników Opery, czy też zgłaszając kłopoty na tym specjalnym forum. Takie są fakty.
A jeśli próbowaliśmy domagać się więcej w przeszłości, to szybko wylano na nas kubeł zimnej wody, że nic nam się nie należy, możemy co najwyżej prosić o jakąś pomoc i pokornie czekać, aż któryś z "ludzi z Norwegii" znajdzie chwilkę i zajmie się naszymi marnymi życzeniami. Takie są gorzkie fakty.
Naprawdę camelia jest mi przykro, ale nie możemy zrobić dla ciebie więcej, niż inni użytkowicy tego forum, którzy już zaofiarowali ci pomoc sad

camelia napisał(a):

Raz jeszcze powtórzę: "jest to publicznie dostępny wątek, więc każdy (każdy, kto jest tym zainteresowany, ma czas i możliwość) może starać się zgłosić to we własnym zakresie."

Czy to Was obraża?

A może obraźliwe jest takie stwierdzenie: "Podałam odpowiednie przykłady i każdy, kto ma dobrą wolę, możliwości i trochę wolnego czasu, ma prawo poruszyć wspomnianą kwestię w wybrany przez siebie sposób.

Nunio wyczytał z tego, że jestem zdania, iż "kazdy, kto za mnie nie odwali tej czarnej roboty, zgadza sie tym samym na nieczyste praktyki i niech w piekle sie smazy."
Przykro mi bardzo -nic takiego nie napisałam. Przeciwnie, uznałam Wasze prawo (nie obowiązek, lecz prawo)do okazania sprzeciwu, a ewentualne Wasze działania uzależniłam i od dobrej woli, ale też i od możliwości i wolnego czasu. Proszę nie doprawiać mi rogów i nie wyrywać z kontekstu. Może jestem w swoim tonie nadmiernie emocjonalna -przykro mi, ale "ten (mój) typ tak ma" -ale daleko mi do obrażania kogokolwiek.


Jednocześnie, jak każdy z nas, tak i ja mam prawo, by mieć jakieś tam wrażenie -może buduję je na nie dość wyraźnych sygnałach, ale to nie znaczy, że nie mogę tego wypowiedzieć. Stąd też i moje słowa o byciu w mniejszości. Bez wpływu na to wrażenie nie pozostaje również poniższy komentarz:

"Nas, fanatyków Opery-przeglądarki nie dotyka tak bardzo korzystanie z cudzych grafik. Można powiedzieć, że przymykamy na to oko - zupełnie jak wiele innych ludzi na inne-znacznie gorsze sprawy"

nunio napisał(a):

Originally posted by camelia:

Nunio wyczytał z tego, że



Nie, nunio nie wyczytal z tego, co ty wskazujesz. Wyczytalem to m.in. z czestotliwosci wystepowania w twoich wypowiedziach slowa "mniejszosc", do ktorej jak na razie zakwalifikowlas tylko siebie. Pozostala wiekszosc to oczywiscie zboje i zlodzieje, albo przynajmniej typki pochwalajace zlodziejstwo. I teraz powiedz: czy to nas nie obraza?

camelia napisał(a):



"nie możemy zrobić dla ciebie więcej"


Quiris, dziękuję za wyjaśnienie. Przyjęłam do wiadomości.
Przypomnę tylko, że nie chodzi o to, by robić coś dla mnie -to naprawdę nie o mnie tutaj chodzi. Jeżeli już to raczej dla ogólnego dobra lub z chęci wydobycia własnych przekonań.

quiris napisał(a):

Originally posted by camelia:

Przypomnę tylko, że nie chodzi o to, by robić coś dla mnie -to naprawdę nie o mnie tutaj chodzi. Jeżeli już to raczej dla ogólnego dobra lub z chęci wydobycia własnych przekonań.

No więc rób, działaj... Bo w tym momencie jedyne co udało ci się zdziałać, to wypłakać się na złych czytelników tego forum, którzy zamiast rzucić wszystko i udać się z karną ekspedycją na demonicznych Norwegów, ośmielili się zignorować twój głośny kasandryczny krzyk irked

camelia napisał(a):

Originally posted by nunio:

Nie, nunio nie wyczytal z tego, co ty wskazujesz. Wyczytalem to m.in. z czestotliwosci wystepowania w twoich wypowiedziach slowa "mniejszosc", do ktorej jak na razie zakwalifikowlas tylko siebie. Pozostala wiekszosc to oczywiscie zboje i zlodzieje, albo przynajmniej typki pochwalajace zlodziejstwo. I teraz powiedz: czy to nas nie obraza?



To Twoje słowa, a nie moje. To Ty tak uważasz. To wyłącznie Twoja interpretacja -i jako podszytą wyżej opisaną do mnie niechęcią -do należycie obiektywnych trudno ją zaliczyć.

Ja już napisałam, co myślę. Każdy ma prawo się wypowiedzieć i każdy ma prawo do dalszych działań. I o tym prawie wspominam jasno i wyraźnie. Dlaczego mówię o mniejszości? Już o tym pisałam. Czy koniecznie muszę się powtarzać? OK, niech będzie:

camelia:
Jednocześnie, jak każdy z nas, tak i ja mam prawo, by mieć jakieś tam wrażenie -może buduję je na nie dość wyraźnych sygnałach, ale to nie znaczy, że nie mogę tego wypowiedzieć. Stąd też i moje słowa o byciu w mniejszości. Bez wpływu na to wrażenie nie pozostaje również poniższy komentarz:

"Nas, fanatyków Opery-przeglądarki nie dotyka tak bardzo korzystanie z cudzych grafik. Można powiedzieć, że przymykamy na to oko - zupełnie jak wiele innych ludzi na inne-znacznie gorsze sprawy"



Jeżeli czytam wyżej, iż można powiedzieć, że użytkownicy Opery-przeglądarki przymykają oko na problem, bo nie uważają go za wystarczająco istotny (nas, użytkowników Opery nie dotyczący) -bo są większe (nie mówię, że nie ma) -by to oko było szeroko otwarte, to w tym kontekście tym bardziej czuję się w mniejszości, bo myślę inaczej. Mam prawo do takiego wrażenia? Mam.

camelia napisał(a):

Originally posted by quiris:

No więc rób, działaj...



Osobiście nie jestem w stanie. Dlatego zaczęłam ten wątek.

Originally posted by quiris:

Bo w tym momencie jedyne co udało ci się zdziałać, to wypłakać się na złych czytelników tego forum, którzy zamiast rzucić wszystko i udać się z karną ekspedycją na demonicznych Norwegów, ośmielili się zignorować twój głośny kasandryczny krzyk



Hm? "Podałam odpowiednie przykłady i każdy, kto ma dobrą wolę, możliwości i trochę wolnego czasu, ma prawo poruszyć wspomnianą kwestię w wybrany przez siebie sposób." -gdzie tu mowa o rzucaniu wszystkiego? Bez przesady.

Zajec napisał(a):

Originally posted by camelia:

Osobiście nie jestem w stanie. Dlatego zaczęłam ten wątek.

Jesteś - z naszą pomocą, którą ci zaoferowaliśmy. Jednak ty nie chcesz się zniżyć do tego poziomu, by z niej skorzystać. Przypomnaja mi się pewn_e czasy :/

Była niejednokrotna propozycja, abyś napisała po polsku co chcesz od ludzi z Operki, więc zrób to, albo przestań już jeździć po nas. Wiem, nie robisz niby tego, ale jakoś dziwnie część ludzi tak się właśnie czuje.

camelia napisał(a):

Originally posted by Zajec:

Jesteś - z naszą pomocą, którą ci zaoferowaliśmy. Jednak ty nie chcesz się zniżyć do tego poziomu, by z niej skorzystać. Przypomnaja mi się pewn_e czasy :/

Była niejednokrotna propozycja, abyś napisała po polsku co chcesz od ludzi z Operki, więc zrób to, albo przestań już jeździć po nas. Wiem, nie robisz niby tego, ale jakoś dziwnie część ludzi tak się właśnie czuje.



No widzisz i zupełnie mnie nie rozumiesz. Piszesz, żebym napisała o tym, "co chcę od ludzi z Operki" -ale ja sama niczego nie chcę. Jeżeli tak do tego podchodzić, to znowu mamy problem, bo to ja czegoś chcę, a inni niczego nie chcą, więc kłania się kwestia pozostawania w mniejszości. Nie chodzi tutaj o mnie i o to, czego chcę czy czego oczekuję. Tutaj chodzi o to, czy wszyscy w tym momencie czegoś chcemy i tego próbuję się dowiedzieć. Bo jeżeli nikt niczego nie chce, to o czym tutaj dyskutować. A jeżeli wszyscy chcą przedstawić swoje zdanie i jest ono zbieżne z moim, to niech zostanie ono przedstawione jako nasze wspólne przez tego, kto zrobi to najlepiej.

nunio napisał(a):

Originally posted by camelia:

Mam prawo do takiego wrażenia




Nie, nie masz, bo:
- cytujesz wypowiedz jednego konkretnego uzytkownika,
- cytowana wypowiedz pojawila sie juz po twoich podzialach na dobra mniejszosc i zla wiekszosc.

O tej reprezentowanej rzekomo tylko i wylacznie przez siebie mniejszosci, ktora dodatkowo jest tutaj podobno szykanowana i wysmiewana, piszesz juz od drugiego swojego postu wyslanego w tym watku.

Kazdy ma prawo mowic co chce, ale nie oznacza to, ze ma racje mowiac to, co mu slina na jezyk przyniesie.
Nie wiem juz, co jest wlasciwie twoim celem poza proba wzbudzenia w innych forumowiczach poczucia winy za cos, czego nie zrobili. Wstydz sie sama. Wstydz sie, bo nie robisz nic. Nic poza czczym i nie popartym czynami gadaniem.

Ja juz dziekuje. Wiem, ze ta "dyskusja" do niczego nie doprowadzi, wiec to juz moja ostatnia wypowiedz w tym watku. Lecz nie watpie, ze watek na tej wypowiedzi sie nie skonczy.

camelia napisał(a):

I znowu muszę powtórzyć to, co napisałam? Przecież cytowana przeze mnie wypowiedź jest jedynie dodatkiem do słów, które stanowią wyjaśnienie, że "każdy z nas, tak i ja mam prawo, by mieć jakieś tam wrażenie -może buduję je na nie dość wyraźnych sygnałach, ale to nie znaczy, że nie mogę tego wypowiedzieć". Moje poglądy mogą się nie podobać, ale to nie znaczy, że nie mogę ich mieć. Nie są one bezpodstawne i od góry do dołu piszę o tym, dlaczego są takie, a nie inne.

Nie wiem po co to czepianie się mojego wrażenia bycia w mniejszości. (Może i wrażeń mieć nie można? ;/)W końcu to ja najgłośniej tutaj demonstruję swoje stanowisko.
Warto także zauważyć, że podział na większość i mniejszość przewija się nie tylko w moich postach -przecież to ja jestem traktowana jako osoba, która czegoś chce i to wobec mnie oczekuje się, że będę coś robić, zgłaszać, pisać, działać. To napędza moje wrażenie bycia w mniejszości.

Mayor napisał(a):

Droga camelio,

sama przeciwko wszystkim, co? wink znam to uczucie, ja tak juz wiele razy mialem wink
andolem sie nie przejmuj, on juz tak ma ze "sie czepia" p (za 5 min. zagladam do PM boxa, dostane opieprz p), za co sie zreszta "czasem nienawidzimy" (cokolwiek by to mialo znaczyc)

tyle tytulem wstepu

rozwiniecie:

gdybys wyjechala ze swoimi pomyslami na ang. forum to calkiem prawdopodobne ze wywiazalaby sie z tego niezla dyskusja, jak ze zasieg razenia juz jest wiekszy [tysiace uzytkownikow z roznych stron swiata poszczacych od rana do wieczora (rozne strefy czasowe)]; Temat generalnie dotyczy dosyc drazliwego zjawiska, czyli plagiatu, a pytaniem jest tylko czy warto sie o to szczypac w tym miejscu

moja opinia:
kazdy kto spedzil dlugie godziny nad czyms (program, art, cokolwiek tworczego) zapewne zna uczucie bezsilnosci i gniewu kiedy widzi ze gdzies tam ktos kredytuje kogos innego za jego prace. Dotknelo mnie to osobiscie w przeszlosci i sam interweniowalem o to zeby autor ktory zerznal moj tekst i umiescil go na swoim "portalu" laskawie podal zrodlo i autora a nie siebie (klasyka Ctrl+C, Ctrl+V)
bo to jednak wkurza.

TUTAJ aczkolwiek mamy do czynienia ze zjawiskiem braku podania zrodla uzytego do stworzenia dziela, czyli tzw. CREDITS

bedac modem na paru forach mialem okazje widziec ze za granica (a potem stopniowo i w Polsce) bardzo tepiono plagiaty (roznego rodzaju grafiki glownie, ale takze flash'ki, layouty itp.) za co lecialy proste bany - jednak tylko w przypadkach podawania calej cudzej pracy jako swojej

wszelkie prace na podstawie czyjejsc, traktowanej jako wzorzec (bardzo czeste zjawisko) byly tylko zwracane uwagi by zmiescic credit, tak niewiele i tak wiele zarazem...(choc prawnie modyfikowanie dziela tez sie wlicza w plagiat)

nasze dzielo idzie w swiat, gdzie spodobac sie moze rezyserowi, tworcy gry, artyscie czy nawet potencjalnemu pracodawcy, ktory moglby chciec sie kontaktowac z autorem - a jesli nie ma credita to tzw. pupa blada, badz w skrajnych przypadkach, smietanke zgarnie ktos inny, wiec generalnie jest to negatywne zjawisko (troche wyolbrzymiam, to tylko kilka z mozliwych scenariuszy)

sposobow na zapobieganie temu calkowicie nie ma, mozna je jednak, tak samo jak np. piractwo po prostu ograniczac; Jesli nie pomysl z "report this image" (latwo do sprawdzenia kiedy sie poda link do devianart, ale co z pozostalymi ktorych nie mozna udowodnic tak latwo albo wogole) to jakis inny...
nie mnie wymyslac pomysl, zwyczajnie go nie mam - ale wsrod tej rzeszy ludzi na ang. forum moglyby pasc jakies ciekawe propozycje

mozna tez probowac wykorzystac juz sprawdzone metody (np. forum winampa bodajze, tam na podobnej zasadzie co tutaj tapety czy skorki dodaja skorki do winampa, i bardzo tepia plagiactwo (uprzedzam z gory ze akurat podaje to tylko jako przyklad jako ze pamietam oficjalne forum winampa kawal czasu temu i nie mam pojecia jak to sie teraz u nich rysuje)

nie mam nic przeciwko wykorzystywaniu swiatowych zdjec/tapet do promocji opery, to tak jak z fotomontazami Mona Lisy, rownie dobrze mozna wstawic tam logo opery, tylko ze jak nie dasz credita Rejowi (czy kto to tam nabazgral bigsmile) to nikt sie nie obrazi


taka moja opinia. Rozni ludzie maja rozne opinie na ten sam temat, po to sa kulturalne moderowane fora aby sie tymi pogladami bezstresowo wymieniac wiec nie widze problemu z Twojej strony camelio bo temat rownie dobry co "Wybory prezydenckie" (rollajes), i nie boj sie swoich pogladow, tu po prostu siedzi za duzo geekow [juz leca we mnie gromy bigsmile]

Forma mojej wypowiedzi celowa, by nie wyszlla z tego kolejna yntelygencka odpowiedz typu nie moge sie zgodzic tutaj camelio, poniewazkolwiek poruszamy sie na roznych plaszczyznach swiatopogladowo-myslowych-Waltz...


no i to by bylo na tyle, trzymajcie sie myszek! (ktos spoza srodowiska moglby to zrozumiec jako seksistowski atak na zenska czesc forum, na szczescie tutaj sami swoi, nie? bigsmile)


ps. andola lubie i sie tylko zgrywam, wiec prosze mi bez flejma w skrzynce

Jakub81 napisał(a):

Żadne podawanie "creditsów" nie wystarczy. Aby móc rozpowszechniać przeróbkę cudzego dzieła, trzeba mieć pozwolenie oryginalnego autora. Nie jest to kwestia opinii, tylko polskiego i międzynarodowego prawa.

Mayor napisał(a):

nie chce sie tu bawic w dysputy o tym ze prawo a zycie to dwie rozne bajki (bedac pieszym na zielone swiatlo tez zawsze czekasz jak nic nie jedzie? wink)

creditsy to jakby najmniejszy effort jaki moze wykazac osoba ktora chce wrzucic ta powiedzmy tapetke z logo opery, wiadomo ze jak znajdzie gdzies w necie ciekawy obrazek to nie bedzie przeprowadzala sledzctwa kto go wykonal, zeby potem przetlumaczyc go na tajski i poslac do Zhing Wu poczta lotnicza, bo to on ponoc wykonal, niestety podal tylko adres domowy ;]

znowu troche przejaskrawiam, ale chodzi mi o pokazanie ze nie zawsze jest tak prosto jak z deviantart - wchodzisz, jest obrazek, widzisz kto jest autorem, ba, mozesz do niego poslac maila i sie zapytac po angielsku; Podajac credits przynajmniej zapobiegasz sytuacji podanej pare postow wyzej, ze okrzyki zachwytu leca pod adresem niewlasciwego czlowieka

przepisy o ktorych mowisz w *praktyce* stosuje sie wtedy kiedy czyjes dzielo mialoby posluzyc do celow zarobkowych, inaczej, gdy w gre wchodzi kasa..ewentualnie slawa..;] w pozostalych przypadkach autor jest z reguly happy ze przynajmniej podpisano jego nazwiskiem, czy tam xywka

zielski napisał(a):

Originally posted by Mayor:

znowu troche przejaskrawiam, ale chodzi mi o pokazanie ze nie zawsze jest tak prosto jak z deviantart - wchodzisz, jest obrazek, widzisz kto jest autorem, ba, mozesz do niego poslac maila i sie zapytac po angielsku; Podajac credits przynajmniej zapobiegasz sytuacji podanej pare postow wyzej, ze okrzyki zachwytu leca pod adresem niewlasciwego czlowieka



Wtedy nie przerabiasz, nie wstawiasz znaczka i tyle. Nie masz kontaktu z autorem? No to masz problem.