Jak w temacie: po wyłączeniu Opery teoretycznie aplikacja jest zamykana, znika z ekranu. Gdy po jakimś czasie chcę uruchomić przeglądarkę (Operę) - bez względu na to czy skrótem, czy jako zapisaną stronę na dysku, nagle okazuje się, że Opera jednak działa i w menedżerze zadań jest widoczna jako uruchomiony proces. Oczywiście na ekranie wyświetla się komunikat, że jedna kopia Opery już działa i czy chcę jednak uruchomić, czy nie. Oczywiście ubijam proces i uruchamiam program od nowa ale jest to jednak denerwujące. Nie wyświetla się żaden komunikat błędu. Tak się dzieje już od kilku wersji Opery, nie jest to wcale bolączka ostatniej wersji, system to Win XP SP3 PL Pro (legal).
Czy ktoś wie jak sprawić, żeby jednak Opera zamykała się do końca i nie pożerała bezsensownie pamięci?
Pozdrawiam.