Bez tytułu… (wydzielone z: uwagi nt wątków o nowych weekly)

w dziale Po godzinach
belek napisał(a):

mi osobiscie bardzo brakuje bezposrednich linkow... i zgadzam sie z fabianem ze trzeba ludzi uwazac za myslacych i pozostawiac im swobode wyborow oraz konsekwencji jakie one rodza. inaczej tworzy sie tzw dzieci neostrady. to tak jak z panstwem ktore ludziom doroslym zabrania palic trawke, ogladac nagie kobiety (badz mezczyzn), jezdzic bez pasow i kaze sie ubezpieczac... w usa np zakazywali budowy kasyn w niektorych stanach bo dzieki temu mieli chronic rodziny przed bankructwem. to traktowanie ludzi jak ciemna mase. a tutaj zaklada sie ze ludzie rozumieja po angielsku known issues a nie daje im sie linka wink to tak naprawde tworzy "przekierowanie" do instalacji przez bloga hehe

zalezaloby mi tez na nr builda w temacie. duzo bardziej niz na dacie... i nie widze problemu zeby wstawiac wszystkie nr b. w zaleznosci od systemu...

archetwist napisał(a):

Originally posted by belek:

to tak jak z panstwem ktore ludziom doroslym zabrania palic trawke


W Holandii liberalizacja prawa dot. narkotyków dała efekty odwrotne do zamierzonych. Można o tym poczytać w prasie.

belek napisał(a):

Originally posted by archetwist:

Można o tym poczytać w prasie


chyba w "Ziarnie"

Barthezdeleted napisał(a):

Originally posted by belek:

i zgadzam sie z fabianem


Barthez wzięło się od mojego imienia, nie dla tego że jestem fanem jakiegoś łysego bramkarza smile
Poza tym, takie umyślne przekręcanie ksywek odbieram jako brak szacunku dla rozmówcy smile

Originally posted by belek:

trzeba ludzi uwazac za myslacych i pozostawiac im swobode wyborow oraz konsekwencji jakie one rodza.


Zgoda co do ogólnej idei wink

Originally posted by belek:

to tak jak z panstwem ktore ludziom doroslym zabrania palic trawke, ogladac nagie kobiety (badz mezczyzn), jezdzic bez pasow i kaze sie ubezpieczac...


Kolega z UPR? p
A tak poważnie - proszę nie przyrównuj umieszczania bezpośrednich linków do testowych kompilacji Opery z państwem zakazującym ćpania.
W drugim przypadku taki zakaz funkcjonuje po to abyś nie musiał się na własnej skórze przekonywać, że narkotyki to jedno wielkie gówno.

Originally posted by belek:

chyba w "Ziarnie"


A co, "Ziarno" to złooooo? happy

Wybiórcza może być?

Barthezdeleted napisał(a):

Originally posted by belek:

no coz, jak juz Ten (pisze z duzej litery zebym nie zostal posadzony o brak szacunku bigsmile) Bartek bedzie tak znany jak jeden z najlepszych bramkarzy w historii, to na pewno nie popelnie takiego skojarzeniowego faux pas


Doskonale wiesz, tak jak zresztą każdy czytający ten temat, że chodziło tu o to dlaczego JA mam akurat taką (imię, nie fascynacja bramkarzem) ksywkę. Po co chcesz się dalej wykłócać i rzucać sarkazmami? Nie wiem...

Originally posted by belek:

nie, ale nie sposob nie przyznac im racji w niektorych kwestiach...


Zadałem to pytanie bo masz w niektórych kwestiach podobne zdanie co oni, co zresztą sam przyznałeś. Czysta ciekawość, a nie uszczypliwość. Po prostu na innym forum, na którym się od czasu do czasu udzielam, mam przyjemność stykać się z opiniami formułowanymi w podobny sposób, a ich autorami są zazwyczaj sympatycy UPR smile

Co do reszty Twojej wypowiedzi... z całym szacunkiem jaki żywię do Ciebie chciałbym Ci przypomnieć, że rozmawiamy tu o sposobie konstrukcji wątków dotyczących testowych wersji Opery, a nie o "Wpływie działania substancji psychoaktywnych na funkcjonowanie jednostki i społeczeństw" wink

belek napisał(a):

Originally posted by Barthez:

Barthez wzięło się od mojego imienia, nie dla tego że jestem fanem jakiegoś łysego bramkarza <img src=" width="17" height="17">
Poza tym, takie umyślne przekręcanie ksywek odbieram jako brak szacunku dla rozmówcy


no coz, jak juz Ten (pisze z duzej litery zebym nie zostal posadzony o brak szacunku bigsmile) Bartek bedzie tak znany jak jeden z najlepszych bramkarzy w historii, to na pewno nie popelnie takiego skojarzeniowego faux pas

Originally posted by Barthez:

Kolega z UPR?


nie, ale nie sposob nie przyznac im racji w niektorych kwestiach... Pan Barthez z LPR? p

Originally posted by Barthez:

ćpania


parafrazujac - kolega z AA? p bo nie wiem skad tyle nienawisci do uzywki mniej szkodliwej niz alkohol (prosze poszukac na poczatku utajniony, a ze wzgledu na liczne przecieki odtajniony, raport WHO)

Originally posted by Barthez:

W drugim przypadku taki zakaz funkcjonuje po to abyś nie musiał się na własnej skórze przekonywać, że narkotyki to jedno wielkie gówno.


to czemu nie istnieje zakaz picia alkoholu i palenia papierosow... pierwsze powoduje duzo gorsze i dalej idace skutki spoleczne niz palenie "trawki" (przynajmniej ja nie slyszalem o ojcu palacym trawke i znecajacym sie fizycznie nad zona i dziecmi albo o bojkach grup "zjaranych trawa" bigsmile), a drugie powoduje raka i choroby ukladu krazenia, czyli po prostu zabija ludzi

a porownanie umieszczania linkow do panstwa stosujacego mnostwo zakazow i nakazow, rzeklbym, obyczajowych mialo na celu pokazanie iz panstwo/forum opiekuncze czyli w tym wypadku starajace sie myslec za czlowieka jest mi calkowicie obce ideologicznie... oczywiscie jak kazdy przyklad ma tylko obrazowac pewna logike myslenia...

p.s.
zakaz palenia trawki w konsekwencji konczy sie tak jak zakaz aborcji - podziemiem, rosnaca przestepczoscia i w efekcie wiekszym zagrozeniem dla ludzi (marihuana z domieszka twardych narkotykow; kobiety bez profesjonalnej opieki medycznej po zabiegach)

belek napisał(a):

Originally posted by Barthez:

Po co chcesz się dalej wykłócać


nie wiem czemu imputujesz mi cos czego nie robie p

Originally posted by Barthez:

Czysta ciekawość, a nie uszczypliwość


bylaby to zwykla ciekawosc bez "jezyczka"

Originally posted by Barthez:

chciałbym Ci przypomnieć, że rozmawiamy tu o sposobie konstrukcji wątków dotyczących testowych wersji Opery, a nie o "Wpływie działania substancji psychoaktywnych na funkcjonowanie jednostki i społeczeństw"


ja uzylem tego jako przykladu - dopiero Wy skupiliscie sie na OT wink

archetwist napisał(a):

Originally posted by belek:

zakaz palenia trawki w konsekwencji konczy sie tak jak zakaz aborcji - podziemiem, rosnaca przestepczoscia i w efekcie wiekszym zagrozeniem dla ludzi (marihuana z domieszka twardych narkotykow; kobiety bez profesjonalnej opieki medycznej po zabiegach)


A przeczytałeś chociażby ten artykuł, który podrzucił Barthez? Gdyby zasada "zakazany owoc smakuje najlepiej" była uniwersalna, powinniśmy ją stosować i do zabójstw. Niech zabijanie będzie dozwolone - w końcu zakaz kończy się wzrostem przestępczości. Czy aby na pewno?

Jeżeli tzw. "miękkie" narkotyki są takie OK, to czemu w większości biuletynów medycznych publikuje się analizy temu przeczące? Bo ich autorzy są z LPR?

belek napisał(a):

Originally posted by archetwist:

Niech zabijanie będzie dozwolone


nie rozumiesz podstawowej roznicy pomiedzy tymi przykladami. sa takie swiete slowa, ze wolnosc jednego czlowieka konczy sie tam gdzie zaczyna sie wolnosc drugiego... jesli jeszcze nie wiesz o co chodzi to pomoge p oznacza to ze moj liberalizm stosuje sie jedynie wtedy kiedy czlowiek swoim dzialaniem nie wchodzi w sfere wolnosci drugiego czlowieka. tak wiec zabojstwo, pobicie, kradziez czy nawet palenie papierosa przy drugiej osobie nie wchodzi w gre. jednak juz ten sam papieros zapalony w samotnosci we wlasnym pokoju nikomu krzywdy nie robi, a wiec miesci sie taka czynnosc w moim wyobrazeniu wolnosci. podobnie ma sie rzecz z narkotykami. nawet heroiną.
jakim totalnym absurdem jest to, ze jeden dorosly czlowiek zabrania drugiemu doroslemu czlowiekowi robic czegos co nie wykracza poza jego sfere wolnosci!!! jakim prawem poslowie w sejmie zabraniaja mi, podkreslam - doroslej osobie, brania narkotykow? co daje im prawo byc medrcami i mentorami i mowic 70-latkowi ze papierosami moze karmic raka, wodka moze niszczyc watrobe a trawka nie moze polepszyc sobie nastroju/starosci?
rozumiecie sedno? przy braku mozliwosci wyznaczenia granicy, o czym poslowie moga decydowac, wchodzimy w slepy zaulek. tym samym swiatopoglad jednych ludzi jest narzucany innym. np swiatopoglad ludzi wierzacych i zasada ze bog daje zycie i bog je odbiera powoduje ze ateista nie moze zostac poddany eutanazji... powiedz mi dlaczego jesli bede umieral gnijac, w smrodzie kalu, majac raka jelita grubego i prognozy czterech tygodni zycia, grupka mniej lub bardziej swietobliwych poslow skarze mnie na straszliwe katusze i meczarnie. w dodatku w nieludzkim smrodzie i upokarzajacych i uwlaczajacych czlowiekowi warunkach. w imie czego? religii? apoteozy zycia? czy moze zbicia kapitalu wyborczego?

zeby bylo jasne - ja nie chwale narkotykow. nawet marihuany... jednak oczekuje konsekwecji uczciwosci i sprawiedliwosci. jesli marihuana (ktorej nie mozna przedawkowac i ktorej jakies szkodliwe dzialanie nie zostalo obiektywnie dowiedzione, w przeciwienstwie chociazby do alkoholu) jest zakazana, to alkohol i papierosy takze powinny byc zakazane...

bylem kiedys na oddziale onkologicznym. rak pluc. to dopiero jest niemoralne zeby koncerny tytoniowe mogly sie bogacic na handlu udowodniona, poza wszelka watpliwosc, smiercia - i to w dodatku na oczach i przy nietknietym sumieniu poslow ktorzy tak zajadle walcza z listkiem konopii jako symbolem zla. sprobuj przeprowadzic kampanie wyborcza gdzie glownym haslem bedzie zakaz sprzedazy papierosow i alkoholu... myslisz ze masz szanse? wtedy ludzie podswiadomie powiedza ze to zamach na ich wolnosc... a narkotyki ciagle sa zakazane. tylko dlatego ze nie sa tak powszechne? wiec jesli bierze je mniejszosc to tej mniejszosci mozemy narzucic nasza moralnosc...

juz pomijam tzw twarde narkotyki, bo to najczesciej ludziom nie miesci sie w glowach jak ja moge byc za ich legalizacja. nie rozumieja ze traktuje ich jak myslace osoby ktore, jesli nie naruszaja cudzej wolnosci, moga robic to co im sie podoba (i jesli sa glupie to siegna po "kompot"). oni chyba wola zeby panstwo mowilo im co wolno a czego nie, co jest dobre a co zle i zeby chronilo ich przed konsekwencjami ich ewentualnych bledow. chca zeby ktos myslal za nich. niestety - im bardziej panstwo bedzie chcialo ich chronic tym bardziej ograniczy im wolnosc i tym bardziej uczyni z nich bezmyslne i niezaradne ofiary...

skad glownie wsrod nacjonalistow, nazistow itp grup taka nienawisc do narkomanow, homoseksualistow, prostytutek, pornografii? bo to po czesci wolnosc jednostki, ktora to wolnosc jest im tak bardzo nie na reke...

jaskrawym przykladem bedzie np LPR ktora majac wiekszosc w sejmie zabronilaby wam ogladac "swierszczyki". nie uwazacie ze sami powinniscie decydowac jako dorosle osoby czy chcecie ogladac nagie kobiety w gazecie czy nie?

przypomne jeszcze o kanadzie gdzie marihuana jest legalna dla nieuleczalnie chorych osob jako srodek poprawiajacy samopoczucie... a czemu osoba zdrowa nie moze zapalic skreta? bo pani X i pan Y uznal, ze pan Z nie bedzie palil ziola, bo XY maja takie widzi-mi-sie. oni to pewnie nazwa jakims populistycznym haslem... np "walka z szatanem" bigsmile

pomijam juz to ze zejscie marihuany do "podziemia" spowodowalo ze trafia ona jeszcze czesciej do dzieci bo dla grup przestepczych to przyszlosciowy klient.

reasumujac - jesli alkohol i papierosy sa dozwolone to marihuana tez powinna byc legalna... i jeden dorosly nie ma moralnego prawa zakazywac drugiemu doroslemu robienia rzeczy ktore nie wychodza poza obreb jego wolnosci. nawet jesli Ty archetwist nienawidzisz z calego serca narkotykow, to z calym szacunkiem, ode mnie wara - jesli mam taki kaprys to powinienem miec mozliwosc legalnego zjarania skreta w swoim pokoju... oczywiscie ja pozwole Ci na wszystko co nie wyjdzie poza Twoja sfere wolnosci... oczywiscie nigdy nie bede Ci kazal palic ziola, ale Ty mi go nie zakazuj bo nie masz ku temu moralnego prawa (jako ludzie jestesmy sobie rowni i nie wolno Ci mi czegos zakazywac!)!

Barthezdeleted napisał(a):

faint

Można było by prosić o wydzielenie tego - pokaźnego już - offtopa jako osobny temat i umiejscowienie go w dziale Po godzinach?

Wracając do meritum sprawy, mam taką propozycję: Dojdźmy do jakichś konstruktywnych wniosków (część rzeczy mam już ustalone), zbierzmy to potem jednym poście tak by można było stworzyć z tego "przyczepiony post".

archetwist napisał(a):

belek, spodziewałem się, że napiszesz o ograniczaniu wolności wolnością drugiego człowieka. Jeśliby więc chciano wprowadzić ustawę zwiększającą "swobodę" w zakresie sprzedaży i posiadania narkotyków, żądałbym prawa do wolności od finansowania leczenia uzależnionych (podatki), od negatywnych skutków, jakie przyniesie wzrost uzależnionych (gospodarka), a wreszcie od widoku tychże.

Originally posted by belek:

jesli alkohol i papierosy sa dozwolone to marihuana tez powinna byc legalna...


Papierosy nie powodują takich zmian w mózgu ("Miałem trudne dzieciństwo. Mój tata palił papierosy."). Alkoholu z kolei trudno (by) było zakazać.

belek napisał(a):

Originally posted by archetwist:

spodziewałem się, że napiszesz o ograniczaniu wolności wolnością drugiego człowieka


nie chcialbym zebys sprowadzil to do wyswiechtanego frazesu. to naprawde jest idea ktora powinna przyswiecac ludziom wszystkich ras i wyznan. byloby wtedy latwiej zyc...

Originally posted by archetwist:

żądałbym prawa do wolności od finansowania leczenia uzależnionych (podatki)


jestem calkowicie za. ale wink ja wtedy nie chce placic na leczenie alkoholikow i palaczy z rakiem pluc czy chorobami serca... chyba logiczne i uczciwe?

Originally posted by archetwist:

Papierosy nie powodują takich zmian w mózgu ("Miałem trudne dzieciństwo. Mój tata palił papierosy.")


zgoda ze jest to najslabasza uzywka jesli chodzi o wplyw na mozg ale za to zniwo jakie zbiera jest ogromne "Miałem trudne dzieciństwo. Mój tata palił papierosy i umarl na raka, a mama tez palila papierosy i umarla na zawal." oczywiscie nie w takiej skali jak alkohol czy narkotyki. ale sprzedawanie fajkow to tak jak sprzedawanie cyjanku lub napromieniowanych polonem przedmiotow codziennego uzytku...

Originally posted by belek:

Alkoholu z kolei trudno (by) było zakazać.


tak samo trudno jak narkotykow. tzw w praktyce bo to chyba miales na mysli....

archetwist napisał(a):

Originally posted by belek:

ja wtedy nie chce placic na leczenie alkoholikow i palaczy z rakiem pluc czy chorobami serca... chyba logiczne i uczciwe?


Tak, o ile wcześniej z naszych podatków zorganizuje się akcję informacyjną wink .

Originally posted by belek:

zgoda ze jest to najslabasza uzywka jesli chodzi o wplyw na mozg ale za to zniwo jakie zbiera jest ogromne "Miałem trudne dzieciństwo. Mój tata palił papierosy i umarl na raka, a mama tez palila papierosy i umarla na zawal." oczywiscie nie w takiej skali jak alkohol czy narkotyki.


No właśnie.

Originally posted by belek:

tak samo trudno jak narkotykow.


Będzie trudno, jeśli zliberalizuje się prawo i przyzwyczai do tego ludzi. Ale artykułu podesłanego przez Bartheza pewnie do dziś nie przeczytałeś wink . Wspomniałbym jeszcze o artykule we "Wproście", ale wiadomo, że to tygodnik LPR. Dlatego wspomnę tylko, że różne analizy można znaleźć w biuletynie medycznym "Esculap".

belek napisał(a):

Originally posted by archetwist:

artykułu podesłanego przez Bartheza pewnie do dziś nie przeczytałeś


wlasnie to zrobilem wink

"Nie bez znaczenia jest też to, że od ponad czterech lat rządzi Jan Peter Balkenende, ortodoksyjny wyznawca kalwinizmu i wychowanek surowej protestanckiej szkoły. Dziś nie tylko koalicyjna ultraprotestancka ChristenUnie, lecz także chadecka partia Balkenendego jest za twardą polityką wobec prostytucji i miękkich narkotyków."

takie zmiany obserwuje sie wszedzie, gdzie raz do wladzy dochodza liberalowie a innym razem ich przeciwnicy. ja ww swobod nie chce by poprawiac swiat. nie twierdze ze heroina jest zdrowa. nie licze ze znikna alfonsi, dilerzy i zapanuje pokoj na ziemii. ja zwyczajnie nie zycze sobie zeby inna osoba zakazywala mi robic to na co mam ochote w zaciszu swoich czterech katow, tylko dlatego ze ma inny swiatopoglad albo inne zdanie na ten temat.

p.s.
jestem ciekawy ile osob zginelo w 2006r przez spozycie alkoholu (utoniecia w jeziorach, prowadzenie samochodow, wpadniecie pod samochody, bojki; smierc ze wzgledu na marskosc watroby...) a ile na skutek zazycia marihuany? wink o ile przy heroinie czy nawet grzybkach ich przeciwnicy maja duzo argumentow, o tyle z marihuana to najwieksza obluda zeby za jej posiadanie isc do wiezienia a alkoholem moc sie upijac do nieprzytomnosci. trafilem kiedys na ostry dyzur. w pokoju ze mna siedzial alkoholik. mial dwojke niepelnoletnich dzieci. przyszedl lekarz i powiedzial ze badania wskazuja na to ze juz praktycznie nie ma watroby i rokowania na przyszlosc sa czarne... i to sie dzieje na oczach i przy cichym przyzwoleniu spoleczenstwa. tego nie potrafie zrozumiec... ale problemem staje sie tylko konopia...