Originally posted by http://my.opera.com/polski/about/:
Zakaz publicznego narzekania na pracę moderatorów. Jeśli uważasz, że zostałeś potraktowany niesprawiedliwie, skontaktuj się bezpośrednio z moderatorem.
Postuluję jego wykreślenie. Moderatorzy (jakiegokolwiek forum) powinni móc być krytykowani jak wszyscy inni użytkownicy. Ten zapis to roszczenie sobie praw nawet większych, niż ma policja, bo ją publicznie krytykować (tutaj: narzekać) można.
Zdaję sobie sprawę, że ten wpis też jest nieregulaminowy , bo w końcu narzekam na pracę moderatorów - regulamin.
ja_szczur napisał(a):
+1 ^^
A tak poważnie, to jeszcze nie miałem powodu, żeby narzekać - odpukać...
ciach napisał(a):
Ciekawym, ile osób wiedziało i pamiętało o tym punkcie. Czy brak krytyki modów wynika z regulaminu, czy z braku powodów i "poważności" userów? Przyznam się, że jestem zaskoczony, regulamin kiedyś przeczytałem (po łebkach, zwykle nie odbiegają od normalnej netykiety czy kindersztuby) i punktu tego nie zapamiętałem lub nie zauważyłem. Chyba nie ma na tym forum wielu starć na linii moderatorzy- użytkownicy, więc punkt można skasować, jako objaw cenzury. Ale co zrobić, kiedy pojawi się pieniacz?
archetwist napisał(a):
Kwestia intencji autora tego punktu regulaminu nie jest, moim zdaniem, istotna. Jaki zakaz jest, każdy widzi.
Originally posted by Barthez:
Mniej lub bardziej merytoryczna dyskusja z działaniami moderatorów też jest na forum możliwa, sam byłem jej uczestnikiem spierając się z golew o bezpośrednie linki do wersji weekly w postach.
Poruszający przykład spoufalenia się z moderatorem. Uważaj!
archetwist napisał(a):
Originally posted by Barthez:
Wg. mnie jest wręcz niezbędna dla prawidłowego zrozumienia i interpretacji celu istnienia danego zapisu.
Krytykuję sam zapis, a nie cel, dla którego został umieszczony w regulaminie.
andol napisał(a):
Originally posted by archetwist:
Kwestia intencji autora tego punktu regulaminu nie jest, moim zdaniem, istotna. Jaki zakaz jest, każdy widzi.
Regulamin nie został stworzony na potrzeby forum polskiego. Jest to tłumaczenie zasad ogólnie obowiązujących na forach my.opera.com. Moderatorzy tego forum nie mają wpływu na regulamin.
Tłumaczenie jest jednak nieaktualne i przy najbliższej okazji zostanie zaktualizowane. W oryginale zakaz krytyki został zastąpiony sugestią, aby w przypadku obiekcji dotyczących moderacji zgłaszać się raczej bezpośrednio do moderatora (punkt 8). Ten temat jest doskonałym przykładem podpadającym pod ten punkt regulaminu.
ja_szczur napisał(a):
znaczy się, bany dla wszystkich? za wychylenie się z szeregu? ^^
Tłumaczenie jest jednak nieaktualne i przy najbliższej okazji zostanie zaktualizowane. W oryginale zakaz krytyki został zastąpiony sugestią, aby w przypadku obiekcji dotyczących moderacji zgłaszać się raczej bezpośrednio do moderatora (punkt 8). Ten temat jest doskonałym przykładem podpadającym pod ten punkt regulaminu.
Cieszę się, że punkt ósmy zostanie zmieniony i myślę, że przez ten wątek korona nikomu z głowy nie spadła .
P.S. Przy okazji, forumowicze chyba trochę zaniedbują moderatorów. Składam podziękowania za wykonywanie tej nierzadko upierdliwej, a przy tym niepłatnej, pracy .
meteor333 napisał(a):
To ja jeszcze dopiszę coś w tym temacie. Tak się składa, że byłem moderatorem (w zasadzie, to formalnie jestem, ale mam mało czasu) na jednym z for i muszę powiedzieć, że maniera rozpętywania zadymy jest dla niektórych sposobem na to by zaistnieć. Gdy zaczynałem moderować uważałem, że co najwyżej moderator może kogoś skrzywdzić, ocenzurować itp.
Okazało się jednak, że bywają wypadki, w których ktoś zamiast wyjaśniać sprawę zaczyna zadymę: "cenzura", "faszyzm" itp. Zdarzyło mi się być oskarżonym o usunięcie czegoś czego nigdy nie usunąłem (i udowodnij człowieku, że nie usunąłeś, skoro ktoś wpiera, to w Ciebie). Gdy rzecz dzieje się publicznie, to tzw. szary użytkownik ma tendencję do tego by wierzyć innemu szaremu użytkownikowi. Można wytłumaczyć coś komuś od lewj do prawej od prawej do lewej i jeszcze raz na zad, ale są tacy, których i tak nie przekonasz.
Przegięcia są możliwe też w 2 stronę, czego przykładem jest polskie forum jednej z popularnych dystrybucji linuksa (może teraz tam coś się zmieniło). Zdarzało się, że nowy użytkownik zadawał tam pytanie, którte dla niego było bardzo trudne, ale dla moda wydawało się za proste, więc je sobie usuwał. Jeśli ktoś dogadał nowemu, że jest głupi, to mod też prędzej wpadł się pośmiać "z głupiego" niż upomnieć tego, kto poniża.
Generalnie powiem banalnie, że we wszystkim potrzebny jest umiar i ani demokracja, ani totalitaryzm nie są dobre. Bliższy jednak jestem zasadzie, "czyj serwer, tego regulamin". Ten kto zakłada forum, tworzy stronę, opłaca serwer jest w zasadzie na swoim i ustala reguły takie jak chce. Na swoim każdy jest cesarzem. Jeśli właściciel ogrodu organizuje party w ogrodzie, to też decyduje, co uważa za dopuszczalne, a co nie. Może swobodnie wyprosić kogoś, kto łamie jego zalecenia. Najwyżej ludzie go przestaną lubić i przychodzić na jego party.
Osobiście uważam, że to forum jest w zasadzie wzorowe, jeśli chodzi o wzajemną współpracę. Jakość (stabilność) wersji 9.50-51 jest tak oszałamiająca, że przed od miesiąca głownie wysiłek włożony wcześniej w konfigurację i dobre wsparcie społeczności powstrzymuje mnie przed próbą przesiadki ...
Reasumując: co do regulaminu, to uważam, że spory z moderatorami powinny być załatwiane na PW. Nic tak nie sprzeciwia się zgodliwości ludzkiej, jak tłum gapiów, kibicujący obu stronom sporu. To tylko nakręca emocje i sprzyja unoszeniu się honorem.
Natomiast ten temat NIE JEST nieregulaminowy. Ten temat jest o zasadach ogólnych, a nie o konkretnym sporze personalnym. Nie ma w nim narzekania na moderatora, a tylko abstrakcyjna "filozofia prawa" . Nie łapie się pod zakaz.