Weterani Opery w Polsce

w dziale Opera
slaweks napisał(a):

Witam wszystkich. Od niedawna zajmuję sie w Operze komunikacją. Super czytać, jak fajnie i aktywnie piszecie o Operze.

Na dobry początek mam pytanie: czy ktos pamięta swoje odległe wspomnienia z Operą. Czy ktoś sciągnął ją w głębokich latach 90ych? Czy ktoś pamięta skórki z najdawniejszych wersji? Jak do tego doszło, że zainstalowaliście te przeglądarkę.

Pytam, bo zliża się pewna okrągła rocznica...

pzdr

Sławek

Ryszard napisał(a):

Chyba to było w 2001. Przeczytałem, że jest bezpieczna. Zainstalowałem, zobaczyłem pasek postępu i w ogóle działanie. Znalazłem spolszczenie andola. Zostałem.

Copernick napisał(a):

Jak tylko odnajdę w szufladzie wydaną Operę na płytce dołączonej do PC World ? smile to dam znać jaka to była wersja. Dlaczego wybrałem wtedy Operę, bo kolegi stary komp 486 ledwo zipał na IE a z Operą całkiem całkiem dawał radę w internecie przez modem telefoniczny . smile

Osiołek napisał(a):

Moja pierwsza Opera to bodajże wersja 5.0 (był to rok numer 2000). Romans trwał zaledwie miesiąc - zakończył go format. Po czym czy to z lenistwa czy przyzwyczajenia królował IE. Po złapaniu wszystkich możliwych wirusów, trojanów i dialerów (internet na modem telefoniczny^^) postanowiłem wrócić do Opery. Od tego czas, a było to w roku 2003 (wersja 7.0), na moim komputerze jest Opera smile

Copernick napisał(a):

Originally posted by Copernick:

Jak tylko odnajdę w szufladzie wydaną Operę na płytce dołączonej do PC World ? smile to dam znać jaka to była wersja. Dlaczego wybrałem wtedy Operę, bo kolegi stary komp 486 ledwo zipał na IE a z Operą całkiem całkiem dawał radę w internecie przez modem telefoniczny . smile


Znalazłem krążek PC World Komputer Listopad 1998, Opera 3.50 b1 - to był mój początek z Operą, za weterana się nie uważam. smile

tcop napisał(a):

Ja zacząłem od wersji 6.0 wizard Najbardziej spodobaly mi się karty, mega konfigurowalność i różne fajne patenty jak gesty myszy, otwieranie kart w tle, tryb autorski itp. poza tym bezpieczeństwo, zintegrowany klient poczty no i szybkość party Ale nie było tak różowo znowu, bo na tamte czasy dość sporo stron nie wyświetlało się tak jak powinno, ale jakoś bardzo się tym nie przejmowałem, bo wiedziałem że wina leży po stronie 'twórców' stron, a nie samej Opery angel No i forum było inne smile ale to nie minus tak naprawdę.

Medium napisał(a):

Ja swoje zainteresowanie Operą datuję nieco krócej (a to z powodu czasu, kiedy uzyskałam dostęp do internetu), bo od czasu uwolnienia Opery, czyli od wersji 8, czyli od 2005 roku. Wcześniej krótko używałam IE z nakładką Avant Browser, ale zdarzyło mi się kilka incydentów z infekcjami i szybko przeszłam na Operę, którą polecił mi mój brat jako przegladarkę zdecydowanie bezpieczną. Nie mylił się. I tak się zakochałam...

stivo85 napisał(a):

Ja podobnie jak medium zacząłem od IE z AvantBrowserem (od ok. 2004r), a potem przeskoczyłem na Operę bez reklam. Jednak o samej przeglądarce usłyszałem trochę wcześniej. Była to wersja bodajże 7.5..

golew napisał(a):

To ja tak się tak jakoś środkowo między wami mieszczę wink Zaczynałam od bodajże 7.21, pamiętam że pisałam priva do Ryszarda pytając co się stanie z profilem po instalacji 7.22 smile był to rok 2003, gdzieś tak wakacje chyba albo troszkę później.
A od czego się zaczęło? qviri miał na deplu (dyskusje.pl, moje ukochane forum, chwilowo gościła tam nawet Opera) podpis "powiedz nIE", zaintrygowało mnie to, weszłam, poczytałam, zainstalowałam i tak się zaczęło smile

woj-tek napisał(a):

To i ja się pochwalę (nie będzie stricte Operowo). Pierwsze głębsze kontakty z siecią to okolice roku 1998. Wtedy też, jako podlotek nie wiedziałem, że jest coś innego niż IE (no dobra, zdarzyło mi się użyć netscape navigatora, ale raczej nie byłem zachwycony) i sytuacja taka trwała do okolic 2001 roku. Wtedy w bliżej nieokreślony (najprawdopodobniej news w którymś z portali technicznych) została mi objawiona Opera (ze zrzutów ekranu na wikipedii wydaje mi się, że była to wersja 5.0). Byłem zafascynowany szybkością i interfejsem (okna w oknie), niemniej do codziennego użytku się niestety nie sprawdziła - bardzo limitowany dial-up zmuszał mnie do oglądania w trybie offline, więc najpierw maksymalnie surfowałem a potem przeglądałem i na spokojnie czytałem offline... no i niestety tryb offline był w operze strasznie dziwny bo w moim przypadku nie działał i skończyłem znowu z IE po bodajże miesiącu. Niemniej zasiane zostało "IE to nie jedyny wybór"… Przez jakiś czas używałem Avant Browser (jeżeli pamięć mnie nie myli) dodający między innymi karty w przeglądarce, ale to ciągle nie było to. W międzyczasie ciągle robiłem podchody do Opery, ale uwiązanie do łącza wdzwanianego robiło swoje i Opera pozostawała ciekawostką, ale z zainteresowaniem śledziłem kolejne wersje. W tak zwanym "międzyczasie" pojawił się phoenix, który posiadał działającą wtyczkę do przeglądania w trybie offline i tak rozpoczęła się moja przygoda z geckowatymi, która trwała mniej więcej od wersji 0.6 do 1.0. W tym też okresie nastąpił mały przewrót i z jednej strony (uprzedzam, powód kuriozalny i trywialny) jedyna skórka, która mi odpowiadała stała się kompletnie niekompatybilna a z drugiej dorobiłem się w końcu łącza stałego, co prawda radiowego, ale nie musiałem siedzieć ze stoperem w ręku (pamięta ktoś bankruta? (; ). No i w tym momencie postanowiłem ponownie spróbować "na poważnie" ponownie Opery. No i tak mi zostało, a potem wciągnęło jeszcze bardziej, jakoś pół roku potem z wypiekami spamowałem wszystkim dookoła linkami do opery z programu affiliate. Reszta to już stosunkowo młode czasy smile

Przepraszam, że się rozpisałem i w dodatku sporo jest lekko nie na temat, no ale tak to się różnie toczyło (; Jeżeli 'góra' uzna, że za duży OT to można usunąć (;

golew napisał(a):

Oj tam nie na temat. Bardzo fajna opowieść smile

albatros13 napisał(a):

Ja Opery nie wiem od kiedy używam ale od niedawna - tylko kilka lat sad