jak sie pozbyć na zawsze ie???!!!!

w dziale Opera
qbeckus napisał(a):

witam all

pytanko jak w temacie: czyli jak wywalić internet explorera6 z windy2000, najlepiej jakby jakiś darmowy prog

wiem że ręcznie można, ale przy okazji można napiep.....
dzięki
pozdrówka
qbeckus

Ryszard napisał(a):

http://my.opera.com/forums/showthread.php?s=&threadid=52549

qbeckus napisał(a):

Originally posted by Ryszard
http://my.opera.com/forums/showthread.php?s=&threadid=52549



expressowa odpowiedź
dzięki
pozdrawiam
qbeckus

wyzimir napisał(a):

tylko czym będziesz robił windows update?

outofspace napisał(a):

dobre pytanie smilesmilesmile chyba ze sam bedziesz sciagasz poprawki z windows catalogue ale nie wiem czy tak sie da wszystkie

qbeckus napisał(a):

Originally posted by wyzimir
tylko czym będziesz robił windows update?



nie robię update'ów, moze dlatego że kiedyś jak zrobiłem to po restarcie w2k już mi nie wystartował,
pozdrawaim

mina86 napisał(a):

Zawsze miałem automatyczny update i Win2K działał mi bardzo ładnie, a na Twoje pytanie jest także inna odpowiedź: Linux smile

Mayor napisał(a):

nie potrzeba IE żeby zrobić windows update
witryna M$ wpuszcza opere i ma dla niej inne menu, wszystkie potrzebne patche można ściągnąć jakimś downloaderem i zainstalować ręcznie, u mnie trwało to nawet szybciej niż jak używałem do tego standardowej formy update'owania z IE

ściągasz, instalujesz, restartujesz (raz) i już, poza tym pliki updatów możesz zapisać gdzieś na dysku i użyć na innym kompie/zapisać/ przegrać na cd i dać np. komuś kto nie ma dostępu do netu albo po prostu zachować do następnego formata

tradycyjna metoda restartuje kompa wiele razy i w dodatku na bierząco usuwa pliki updatów po zainstalowaniu, "dzięki czemu" po np. formacie będziesz musiał ściągać jeszcze raz

konklużyn is łan wink

qbeckus napisał(a):

Originally posted by Mayor
...
konklużyn is łan wink



tak tylko jedna wywalić na zbity pysk ie

qbeckus napisał(a):

Originally posted by mina86
Zawsze miałem automatyczny update i Win2K działał mi bardzo ładnie, a na Twoje pytanie jest także inna odpowiedź: Linux smile


bardzo chętni tylko jakoś nie mogę natrafic na dystrybucję dla mnie
może jakaś podowiedź co do dystrybucji??
pozdróvka

Nasty napisał(a):

Originally posted by qbeckus
bardzo chętni tylko jakoś nie mogę natrafic na dystrybucję dla mnie
może jakaś podowiedź co do dystrybucji??
pozdróvka


Dołączę się do pytania. Przesiadam się na Linuxa w wakacje i jeszcze nie jestem do końca pewien na jaką. Ale myślę, że MDK 10, bo najłatwiejsza i najważniejsze dla mnie to mieć jak najmniej problemów, i żeby jak najmniej czasu mi zajmowały czynności konserwacyjne na moim primary OS. A do hardcore'u będę sobie ćwiczył FreeBSD. bigsmile cool

wuja napisał(a):

Ja bym polecił Fedorę. Bardzo przyzwoita dystrybucja, całkiem przyzwoite zarządzanie systemem, dostęp do dużej ilości pakietów, aktualizacja poprzez apt, yum lub up2date do wyboru. Jutro zmieniam FC1 na FC2 (właśnie kończę ściągać FC2 - jądro 2.6.5, KDE 3.2.2, Gnome 2.6, OpenOffice itd.)
Używałem przez czas jakiś MDK, Auroxa, RedHata i wybieram Fedorę (częściowo z lenistwa;) - najmniej problemów)

Baca napisał(a):

Jak już mowa o Linuksie, to jak będę miał czas rzucam się na głęboką wodę i instaluje Gentoo, jak się nie powiedzie to Debiana. p

mina86 napisał(a):

Nie mam raczej dużego doświadczenia z różnymi dystrybucjami i w związku z powyższym, poniższy tekst będzie bazował na zasłyszanych/zaczytanych opiniach i może być niezgodny z faktycznym stanem rzeczy. Osobiście używam Slackware'a i powiem, że jestem bardzo z neigo zadowolony.

Teoretycznie MDK czy RH są prostsze jednakże, jeden mój znajomy tweirdzi, że nie może się zupełnie połapać w plikach konfiguracyjnych w MDK czy RH. Twierdził on, iż dopiero w Slackware'ze wie co się naprawde dzieje w systemie i jest pewny, że system robi to co on chce, a nie to co chce system. Możliwe, że takie podejście może wynikać z faktu przyjaznoźci dla użytkownika przez co MDK i RH "chowają" niektóre opcje przed użytkownikiem.

Generalnie to zależy od tego jak mocny ktoś jest w dziedzinie informatyki. Jeżeli bardzo mocny to raczej instalwoanie MDK mija się z celem bo w tejże dystrybucji nacisk kładziony jest łatwość obsługi. Taka osoba może się pokusić o jakiegoś Debiana, choć z drugiej strony po co się grzebać w tych tysiącach pakietów? Może lepiej zainstalować Slackware'a albo PLD.

W przypadku mniejszych umiejętności w obsłudze komputera/mniejszej wiary w siebie Debian i PLD raczej odpadają, aczkolwiek słyszałem, dość dziwną moim i nie tylko moim zdaniem, opinię jakoby Slackware był trudneijszy od Debiana.

Dla osób nie zagłębiających się w sposób działania komputera i nie grzebiących w różnych plikach konfiguracyjnych pozostaje jakiś Mandrake czy coś na tym oparte, choć można spotkać administratorów serwerów, któży chwalą sobie MDK jako dystrybucje na serwer.

Podsumowując mogę jeszcze dodać, że generalnie to tez jest kwestia samozaparcia i determinacji. W każdej dystrybucji są pliki HOWTO czy FAQ i tam można znaleźć wiele odpowiedzi na wiele pytań i przy ich pomocy skonfigurowanie nawet skomplikowanych rzeczy to kwestia czasu. Zatem, jeżeli ktoś chce jakąś dystrybucję po to, żeby się nauczyć obsługi Linuxa to wydaje mi się, że najlepiej wybrać coś po środku, gdzie skonfigurowanie czegoś nie będzie prawie niemożliwe, a równocześnie jednak zmusi do poszukania jakichś odpowiedzi na pytania. Jakby nie patrzeć Slackware tutaj pasuje p

PS. Słowa "skonfigurować" czy "konfiguracja" mają w powyższym tekście dość szerokie znaczenie.

Nasty napisał(a):

Originally posted by mina86
Teoretycznie MDK czy RH są prostsze jednakże, jeden mój znajomy tweirdzi, że nie może się zupełnie połapać w plikach konfiguracyjnych w MDK czy RH. Twierdził on, iż dopiero w Slackware'ze wie co się naprawde dzieje w systemie i jest pewny, że system robi to co on chce, a nie to co chce system.


Jeśli o mnie chodzi, to zdecydowanie chciałbym uniknąć takich sytuacji. Nie po to się przesiadam na Linuxa, żeby mieć Windowsa, który wie wszystko lepiej ode mnie. bigsmile

Poza tym wierzę w siebie, że sobie poradzę, ale nie mam ochoty i czasu grzebać w tysiącach pakietów. System ma działać i mam go używać, a nie spędzać połowę czasu jego użytkownia na tuningowaniu. A dopieszczanie konfiguracji systemu to chyba popularne hobby wśród użytkowników Linuxa.

qbeckus napisał(a):

Originally posted by Nasty
Nie po to się przesiadam na Linuxa, żeby mieć Windowsa, który wie wszystko lepiej ode mnie. bigsmile

Poza tym wierzę w siebie, że sobie poradzę, ale nie mam ochoty i czasu grzebać w tysiącach pakietów. System ma działać i mam go używać, a nie spędzać połowę czasu jego użytkownia na tuningowaniu. A dopieszczanie konfiguracji systemu to chyba popularne hobby wśród użytkowników Linuxa.



uważam tak samo jak ty,
to ja mam rządzić systemem i on ma mi SŁUŻĆ bigsmile, a nie ma być odwrotnie
(wkurza mnie ciągłe użeranie się z plikami i wiecznymi problemami)
tak samo jak w temacie wątku, od którego trochę odbiegliśmy to ja jestem PANEM ie, choć czasami mam wrażenie że jest odwrotnie
pozdrówvka

quiris napisał(a):

Moja przygoda z Linuksem

1) Mandrake (chyba 5.0) z płyty dołączonej do PCWK. Pierwsza instalacja na wirtulalnym dysku pod Windows. Urzekła mnie świetna lokalizacja. Wszystkie „polskości” miałem od razu ustawione. Szybko jednak powędrował do kosza ponieważ jeśli chciałem coś podłubać w systemie (coś poza tym co oferują wizardy to nie bardzo było wiadomo gdzie szukać)

2) Corel Linux 1.0 - to taki przyjazny dla ZU Debian. Mnóstwo błędów w pierwszym wydaniu, brak wsparcia dla lokalizaji spowodowały szybkie pożegnanie się z tą dystrybucją.

2) Debian 2.2 (Potato) - świetny system pakietowania deb. Troszczenie się o zależności. W tamtych czasach to było coś wspaniałego.

3) Debian 3.0 (Woody) - zaczyna mi doskwierać brak najnowszych wersji oprogramowania w stabilnej wersji. Jeśli chciałem jakiś jeden program w nowszej wersji to okazywało się („dzięki” systemowi zależności), że musiałbym połowę pakietów zainstalowanych wymienić na nowe - niestabilne. To przepełniło czarę goryczy i zraziło mnie ostatecznie to tej dystrybucji

4) Po długim okresie odpoczynku od Linuksa sięgnąłem po Mandrake'a 9.2, głównie z ciekawości jaką drogę przeszła ta dystrybucja od czasu gdy instalowałem ją po raz pierwszy. Mile byłem zaskoczony. System bardzo przyjazny dla użytkownika. Nie trzeba wiele dłubać. Świetna lokalizacja. Szeroki wybór pakietów. Polskie forum użytkowników tej dystrybucji http://forum.mandrake.pl/ to dodatkowy atut. Jednak szybko mnie znudziła. Ja jednak lubię dłubaninę w systemie.

5) Gentoo 2004.0 - z pewną taką nieśmiałością siegnąłem po tę skądinąd chwaloną dystrybucję. Niebanalna instalacja (brak instalatora, wszystkie kroki robimy ręcznie) dodatkowo odstrasza. Przygotowując się do instalacji przeczytałem podręcznik użytkownika. Jest to warunek konieczny do zrozumienia filozofii tej dystrybucji i poprawnego jej zainstalowania. Używam teraz na co dzień i jestem baaaardzo zadowolony. System dzięki kompilacji z własnymi preferencjami jest bardzo szybki, mam dostęp do najnowszych wersji pakietów. Praktycznie kilka dni od premiery danego programu jest świeży ebuild i można już instalować. Jednak najważniejszy atut tej dystrybucji to Gentoo Community: http://forums.gentoo.org/ gdzie znalazłem odpowiedzi na wiele problemów. Jest tam również polskie forum (podobnie jak Opera Community).

W międzyczasie jeszcze testowałem Knoppiksa i parę innych dystrybucji, natomiast nigdy nie sięgnąłem po Red Hata i pokrewne Auroksy, Fedory. Hmm... Jakiś uraz z dzieciństwa chyba mam wink

wyzimir napisał(a):

Originally posted by mina86
Taka osoba może się pokusić o jakiegoś Debiana, choć z drugiej strony po co się grzebać w tych tysiącach pakietów? Może lepiej zainstalować Slackware'a albo PLD.


Co takiego jest w tym Slackware (czy PLD) wyjątkowego, że nie trzeba się użerać z tysiącami pakietów?

mina86 napisał(a):

To, że w Slackware są tylko 2 płytki i niecałe 400 pakietów plus jeszcze niecałe 70 w 'extra' ale ich w zasadzie się nie używa.. smile

Aha.. Jeszcze jedna sprawa a`propos Slackware'a. Jeżeli ktoś mówi NIE XFree86 4.4.0 (z powodu zaminy licencji) to w 'testing' znajduje się X11R6.7.0 (mowa oczywiście o gałęzi slackware-current, a nie slacwkare-9.1)

wuja napisał(a):

Originally posted by mina86
.....
Aha.. Jeszcze jedna sprawa a`propos Slackware'a. Jeżeli ktoś mówi NIE XFree86 4.4.0 (z powodu zaminy licencji) to w 'testing' znajduje się X11R6.7.0 (mowa oczywiście o gałęzi slackware-current, a nie slacwkare-9.1)



X11R6 jest standardowo w Fedora 2(stable)