siema zainstalowałem niedawno opere i zauwarzyłem że po kilkurazowym właczeniu i wyłączeniu przeglądarka niechce sie włączyc Co robic ?????????
A jakieś dokładniejsze szczegóły? Coś może wypisuje? Jakiś error albo cokolwiek.
nie poprostu niechce sie włączyc mam wina xp
Nawet jak odczekasz pięć minut to też nie chce się włączyć? Sprawdź w Menedżerze zadań (prawy klik na pasku zadań) czy nie wisi proces opera.exe. Jeśli wisi przez dłuższy czas po zamknięciu Opery to zabij go.Originally posted by lukas_lbn
nie poprostu niechce sie włączyc mam wina xp
nawet jeśli odczekam a menadzera chyba niemam bo mam xp a jak jest to gdzie??
CTRL ALT DEL i tam jest
Menedżer zadań w XP: ctrl+shift+esc. Na karcie Procesy znajdź opera.exe. Jak jest, to zakończ proces i spróbuj ponownie ząłączyć Operę. Patrz, czy w menedżerze pojawia się proces opera.exe.
/edit:
Originally posted by adas
CTRL ALT DEL i tam jest
A ja wolę ctrl+shift+esc bo jedną ręką mogę załączyć
wyłaczyłem i dalej sie niewłacza
o juz działa ale czy za karzdym razem musze tak robić
A może jest tam więcej oper? I napisz jeszcze czy masz już w tej operze jakieś ustawienia czy to był dopiero pierwszy dzień jej używania.
Originally posted by Nixer
A ja wolę ctrl+shift+esc bo jedną ręką mogę załączyć
O tym to ja nie wiedziałem
juz działa ma ja pierwszy dzien ale ją ustawiałem co trzeba język i rózne tam
a niewiecie dlaczego w operze pliki wolno sie ściągają mam stałe 512 i mi sciaga 4kb/s
Chyba to wina serwera z którego ściągasz. Zobacz ten sam plik przez Operę i IE.
Ja jestem myszologiem i wolę prawy klik na pasek zadańOriginally posted by Nixer
A ja wolę ctrl+shift+esc bo jedną ręką mogę załączyć
Jak ciągniesz z wolnego serwera to tak jest.a niewiecie dlaczego w operze pliki wolno sie ściągają
Łącze możesz sprawdzić na http://www.numion.com/YourSpeed/
Originally posted by quiris
Ja jestem myszologiem i wolę prawy klik na pasek zadań
To zupełnie odwrotnie niż u mnie, ja wolę klawisze
Operę praktycznie mogę bez myszy obsługiwać. Czasami robię tak na uczelni, bo tamtejsze myszki, to pożal się Boże...