Wycinam "lewe klucze" z: Opera w rewelacyjnej cenie $11.50

w dziale Opera
lazik_s napisał(a):

Mistrzu owszem mam lewe klucze ale chce sie tego pozbyc i miec orginalna wersje. Czy to taki grzech. Im szybciej tym lepiej. A tu zaraz takie slowa...


Jakie by nie były po twoim przyznaniu są prawdziwe (pytanie stało się retoryczne) i to jest najważniejsze. To, że chcesz kupić klucz to już insza inszość. Twoje dotychczasowe zachowanie jest zwykłym złodziejstwem.
Co do pozbycia się "lewych kluczy" to banner rulezz przynajmniej w okresie do uzyskania pełnej licencji. Mniej trochę godności.

daroc napisał(a):

A czy Ty, lazik_s, nigdy nigdy nie korzystałeś z nielegalnego oprogramowania? Nigdy nie zdarzyło ci się użyć żadnego programu (chociażby Winrara) po tym, jak wyświetlił on informację, że należy usunąć program dysku lub zapłacić za niego? Albo czy nigdy nie ściągnąłeś z Internetu muzyki mp3, filmu, gry, programu czy czegokolwiek innego (warezu)? Jestem tego bardzo ciekawy. (Póki co - jest to tylko pytanie, ciekawe, czy zamieni się ono w pytanie retoryczne, czy też po prostu pozostanie bez odpowiedzi - na jedno wychodzi. bigsmile)

bayo napisał(a):

lazik_s napisał(a)
Jakie by nie były po twoim przyznaniu są prawdziwe (pytanie stało się retoryczne) i to jest najważniejsze. To, że chcesz kupić klucz to już insza inszość. Twoje dotychczasowe zachowanie jest zwykłym złodziejstwem.
Co do pozbycia się "lewych kluczy" to banner rulezz przynajmniej w okresie do uzyskania pełnej licencji. Mniej trochę godności.


Bardzo mily i uczciwy czlowieku, w zasadzie nie powiniem sie z tego tlumaczyc, bo niczego swiadomie nie robilem, ale niech tam... Z Opera zetknalem sie jakies poltorej roku temu, sciagnalem i uzywalem jakis czas, bardzo mi sie spodobala, przyzwyczailem sie do bannera. Ale potem gdzies wyczytalem, ze to jest spyware [co oczywiscie jest nieprawda - teraz to wiem] i sobie odpuscilem. Niedawno, na jednej ze stron z podobno DARMOWYM softem sciagnalem wersje Opery, ktora to strona reklamowala jako najnowsza. Tam byla instrukcja, co, jak i gdzie... Wpisalem. Tylko tyle i az tyle. Oczywiscie po tych zabiegach juz wiedzialem, ze nie jest to w porzadku [bo przed byl banner, a po nie], sytucja ta mi nie odpowiada, stad pytanie o licencje. Gdybym wiedzial, ze wywola to u Ciebie taka irytacje, to nawet bym nie zapytal...
A na koniec wypraszam sobie wymyslanie od zlodzieji nawet przez tak krysztalowa osobe jak Ty, ktora jak napisal kolega w poscie wyzej NIGDY, NIC z netu nielegalnie nie sciagnela i nie wykorzystala jester

lazik_s napisał(a):

Originally posted by daroc
A czy Ty, lazik_s, nigdy nigdy nie korzystałeś z nielegalnego oprogramowania? Nigdy nie zdarzyło ci się użyć żadnego programu (chociażby Winrara) po tym, jak wyświetlił on informację, że należy usunąć program dysku lub zapłacić za niego? Albo czy nigdy nie ściągnąłeś z Internetu muzyki mp3, filmu, gry, programu czy czegokolwiek innego (warezu)? Jestem tego bardzo ciekawy. (Póki co - jest to tylko pytanie, ciekawe, czy zamieni się ono w pytanie retoryczne, czy też po prostu pozostanie bez odpowiedzi - na jedno wychodzi. bigsmile)


Ano widziesz NIE!!! WinRara nie używam i nie używałem bo jest TUGZip i on mi wystarcza. Operę mam od dawna z banerem. A resztę mam w oryginale: WinXP, TheBat, NOD32 i Outpost. To jedyne płatne programy jakie używam. Reszta to freeware. Np SpamPal, Hamster, Gimp, OpenOffice, foobar, PGP Freeware. Także nie trafiłeś.

bayo:
Bardzo mily i uczciwy czlowieku, w zasadzie nie powiniem sie z tego tlumaczyc, bo niczego swiadomie nie robilem


Taaak. Ciekawe czy tak samo podpisujesz umowy. Wiesz co akceptujesz przy instalacji? Nieświadomnie!!! Żałosny jesteś!

bayo:
Niedawno, na jednej ze stron z podobno DARMOWYM softem sciagnalem wersje Opery, ktora to strona reklamowala jako najnowsza. Tam byla instrukcja, co, jak i gdzie... Wpisalem. Tylko tyle i az tyle.


Można prosić adres tej strony. To przecież nielegalne to co oni robią! Bardzo bym prosił o adres strony.

adas napisał(a):

@lazik_s: spokojnie... a co do Opery z jakimiś tam kluczami to na stronach torrentowych chyba widziałem jakiegoś zipa Opery do ściągnięcia... "code inside" albo jakoś tak...
Chłopak chce poprawić błąd, więc nie należy go teraz jeszcze maltretować. smile
"Make Peace"

Jakub81 napisał(a):

Originally posted by bayo
Bardzo mily i uczciwy czlowieku, w zasadzie nie powiniem sie z tego tlumaczyc, bo niczego swiadomie nie robilem, ale niech tam... Z Opera zetknalem sie jakies poltorej roku temu, sciagnalem i uzywalem jakis czas, bardzo mi sie spodobala, przyzwyczailem sie do bannera. Ale potem gdzies wyczytalem, ze to jest spyware [co oczywiscie jest nieprawda - teraz to wiem] i sobie odpuscilem. Niedawno, na jednej ze stron z podobno DARMOWYM softem sciagnalem wersje Opery, ktora to strona reklamowala jako najnowsza. Tam byla instrukcja, co, jak i gdzie... Wpisalem. Tylko tyle i az tyle. Oczywiscie po tych zabiegach juz wiedzialem, ze nie jest to w porzadku [bo przed byl banner, a po nie], sytucja ta mi nie odpowiada, stad pytanie o licencje. Gdybym wiedzial, ze wywola to u Ciebie taka irytacje, to nawet bym nie zapytal...
A na koniec wypraszam sobie wymyslanie od zlodzieji nawet przez tak krysztalowa osobe jak Ty, ktora jak napisal kolega w poscie wyzej NIGDY, NIC z netu nielegalnie nie sciagnela i nie wykorzystala jester



Nie przejmuj się gadaniem Lazika. On tu przede wszystkim zajmuje sie propagowaniem Firefoxa. Haavard (jeden z pracowników Opera Software), w wątku założonym przez osobę, która też użyła cracka, napisał że nikt w Opera Software nie nazwałby go złodziejem. Co nie znaczy, że taka osoba nie powinna wesprzeć firmy i ludzi, którzy pracują dzień w dzień tworząc ten program - skoro go używa i ceni.

Mayor napisał(a):

Originally posted by lazik_s
Jakie by nie były po twoim przyznaniu są prawdziwe (pytanie stało się retoryczne) i to jest najważniejsze. To, że chcesz kupić klucz to już insza inszość. Twoje dotychczasowe zachowanie jest zwykłym złodziejstwem.
Co do pozbycia się "lewych kluczy" to banner rulezz przynajmniej w okresie do uzyskania pełnej licencji. Mniej trochę godności.

ROTFLMAOLOL

lazik_s napisał(a):

adas:
spokojnie... a co do Opery z jakimiś tam kluczami to na stronach torrentowych chyba widziałem jakiegoś zipa Opery do ściągnięcia... "code inside" albo jakoś tak...


W takim wypadku odpada sugerowana nieświadomość. Powiedzmy sobie szczerze. Ktoś kto mówi, że zrobił to nieświadomie jest mało wiarygodny. No chyba że mi przedstawi dowód w postaci tej strony. A właśnie taką stronę to już się powinno odpowiednio potraktować. Do MEGAOSIOLKI. Inna sprawa jeżeli jest to polska strona to w inny sposób można przeciwdziałać takim zachowaniom. No ale widzę, że tutaj jest jakaś ogólna niechęć do gnębieniatakich zachowań samych użytkowników.

jakub81:
Haavard (jeden z pracowników Opera Software), w wątku założonym przez osobę, która też użyła cracka, napisał że nikt w Opera Software nie nazwałby go złodziejem.


Można prosić linka? Dość ciekawe, że tak łagodnie traktują oszustów (lekko powiedziane).

MrL napisał(a):

yuck Jaki niemily sie zrobil ten bardzo mily dawniej watek.

bayo: bez strachu kupuj przez d.i.z.a, to solidna firma up

bayo napisał(a):

MrL napisał(a)
yuck Jaki niemily sie zrobil ten bardzo mily dawniej watek.

bayo: bez strachu kupuj przez d.i.z.a, to solidna firma up


Juz zaatakowalem wink dzieki za informacje i pomoc. Tobie Lazik tez dziekuje happy Ze Ty jeszcze sie zadnego pomnika nie dorobiles... a moze juz masz to sie pochwal bigsmile

Jakub81 napisał(a):

http://my.opera.com/forums/showthread.php?s=&threadid=59848&perpage=20&pagenumber=1#post611667

Niezupełnie jest tak jak napisałem (było to pół roku temu). Haavard napisał, że piracenie nie czyni go złodziejem, a nie, że w Opera Software nikt by go tak nie nazwał. Ale dla mnie w sumie to jedno i to samo.

Trzeba jednak przyznać, że ten osobnik był wyjątkowo głupi, bo poza tym, że scrackował Operę, to zaczął na forum rozdawać klucze. Za co oczywiście dostał bana. Był to wyjątkowo antypatyczny typ, a pomimo tego był tu bardzo długo tolerowany. Jednak postawa bayo jest zupełnie inna i nie widzę powodu, żeby go tak agresywnie atakować. Przecież chce zarejestrować Operę (mam dziwne wrażenie, że właśnie TO cię drażni najbardziej). Odpuszczajmy więc, aby i nam było odpuszczone wink Ach zapomniałem, Lazikowi nie ma co odpuszczać.

Mayor napisał(a):

Originally posted by Jakub81
http://my.opera.com/forums/showthread.php?s=&threadid=59848&perpage=20&pagenumber=1#post611667

Niezupełnie jest tak jak napisałem (było to pół roku temu). Haavard napisał, że piracenie nie czyni go złodziejem, a nie, że w Opera Software nikt by go tak nie nazwał. Ale dla mnie w sumie to jedno i to samo.

Trzeba jednak przyznać, że ten osobnik był wyjątkowo głupi, bo poza tym, że scrackował Operę, to zaczął na forum rozdawać klucze. Za co oczywiście dostał bana. Był to wyjątkowo antypatyczny typ, a pomimo tego był tu bardzo długo tolerowany. Jednak postawa bayo jest zupełnie inna i nie widzę powodu, żeby go tak agresywnie atakować. Przecież chce zarejestrować Operę (mam dziwne wrażenie, że właśnie TO cię drażni najbardziej). Odpuszczajmy więc, aby i nam było odpuszczone wink Ach zapomniałem, Lazikowi nie ma co odpuszczać.

niezupełnie do końca tak wink
generalnie chodziło mu o to, dlaczego Opera Software nie banuje pirackich keygenów, dzieki czemu utrudniłaby życie piratom, gdyby za każdym razem kiedy odpalasz opere i zaczynasz surfować łączyła by sie ona z bazą i sprawdzała Twój serial to piracenie jej spadłoby do praktycznie zera i wtedy ludzie musieliby albo używać z banerem albo płacić; i to jest w sumie dobry pomysł bo OS zarobiła by więcej z reklam i licencji (bądź straciła gdyby ludzie miast kupować/używać z banerem po prostu by wybierali FF)

a bana to dostał za text "kto chce seriala to na PM" czy cos w tym stylu, a nie za idee (tą i kilka innych)
zaś w całym wątku jak i w innych dyskusyjnych skutecznie trollował naczelny troll anglojęzycznej częsci forum, Binoculous bigsmile

MrL napisał(a):

Originally posted by Mayor
generalnie chodziło mu o to, dlaczego Opera Software nie banuje pirackich keygenów, dzieki czemu utrudniłaby życie piratom, gdyby za każdym razem kiedy odpalasz opere i zaczynasz surfować łączyła by sie ona z bazą i sprawdzała Twój serial



Byloby to po prostu nieskuteczne przeciw uzytkownikom pirackich kopii,
i denerwujace dla uczciwych uzytkownikow.

lazik_s napisał(a):

[jakub81[/b]
Przecież chce zarejestrować Operę
(mam dziwne wrażenie, że właśnie TO cię drażni najbardziej)


Zupełnie nie trafiłeś. Chodzi o to, że taki osobnik nie daje nic! Jest typowym szkodnikiem. Pamiętaj, że pieniądze uzyskiwane z licencji to rozwój w tym wypadku. Używanie pirackich kopii jak to w podanym przez ciebie poście Haavarda:

You deprive Opera of money needed to continue improving. To release anything at all, actually. No money, no Opera. So you end up hurting yourself.


oraz

remember that the forum costs money too. No money, no forum.


Rozumiecie teraz przesłanie? Że havaard nie nazwie tego osobnika "thief" to już jego sprawa. Ja w całej rozciągłości mogę tak zrobić.
Wracając do bayo to nie neguję jego powrotu na dobrą drogę. W końcu to nie jest resocjalizacja tylko zdroworozsądkowe podejście. Może z drugiej strony ktoś dorasta. Także dobrze, że przemyślał sprawę, chociaż co do jego "nieświadomości" mam dość duuuże obiekcje.

MrL
Byloby to po prostu nieskuteczne przeciw uzytkownikom pirackich kopii,
i denerwujace dla uczciwych uzytkownikow.


Wcale takie nieskuteczne to by nie było. Jest to chyba jedno z lepszych rozwiązań dla płatnych przeglądarek. Skończyłaby się dla niektórych lewizna. A co do denerwowania uczciwych użytkowników to raczej nie. Przecież operacja sprawdzania tej kopii nie musi przebiegać nonstop. IMVHO podejście dość dobre. BTW w tej całej sprawie widać, że niestety baner dla niektórych osób jest baaardzo dużym utrudnieniem jeżeli się do takich czynów posuwają.

Mayor napisał(a):

Originally posted by MrL
Byloby to po prostu nieskuteczne przeciw uzytkownikom pirackich kopii,
i denerwujace dla uczciwych uzytkownikow.

ehm, dlaczego? jakieś wytłumaczenie na poparcie tej tezy?

- że nieskuteczne: proponuje mały teścik, ściągnij serial do flashgeta, zrestartuj; przez może godzine banera brak, po czym znowu się pojawia bo w międzyczasie Flasghget połączył się z bazą i porównał, że w/w serial był używany przez 50 osób
znajdź sobie następny - to samo
na tą chwilę Amazesoft wzięło się do roboty i albo masz FG z banerem + denerwujące okienko (IE!) z reklamą co jakiś czas wyskakujące, albo płacisz za jedyny i unikaly serial i zawsze masz spokój

- że denerwujące dla legalnych: - no to już wogóle nie kumam, co niby ma denerwować legalnego zarejestrowanego użytkownika? zarejestrowałeś i już nic nie robisz, używasz sobie programu jak dawniej i nawet nie masz pojęcia że zawsze przy restarcie FG w tle sprawdza sobie Twój serial

nie widze żadnych wad, za to widze 2 zalety

PS. o ile pamętam to sprawdzanie seriali stosuje też GetRight
PPS. wydaje mi się że OS celowo nie utrudnia życia piratom bo póki co chcą uzaleznić od Opery jak największą liczbe osób, jak będą juz mieli spory udział w rynku to wtedy zaczną kombinować, to jeden z podstawowych chwytów marketingowych wink

lazik_s napisał(a):

ehm, dlaczego? jakieś wytłumaczenie na poparcie tej tezy?


Watpię byś dostał jakąś racjonalną odpowiedź. Wymienione przez ciebie podejście do licencjonowania przeglądarki jest IMVHO jednym z najlepszych istniejących rozwiązań. Zresztą przykład przytoczony także dość dobrze oddaje jej sens.

Gargamel napisał(a):

Originally posted by Mayor
ehm, dlaczego? jakieś wytłumaczenie na poparcie tej tezy?

- że nieskuteczne: proponuje mały teścik, ściągnij serial do flashgeta, zrestartuj; przez może godzine banera brak, po czym znowu się pojawia bo w międzyczasie Flasghget połączył się z bazą i porównał, że w/w serial był używany przez 50 osób
znajdź sobie następny - to samo
na tą chwilę Amazesoft wzięło się do roboty i albo masz FG z banerem + denerwujące okienko (IE!) z reklamą co jakiś czas wyskakujące, albo płacisz za jedyny i unikaly serial i zawsze masz spokój


Także wątpie, żeby jakiekolwiek zabezpieczenie oprogramowania przed piraceniem było na dłuższą metę skuteczne. Jak nie serialem go, to czym innym.

Mistrz napisał(a):

ehm, dlaczego? jakieś wytłumaczenie na poparcie tej tezy?


Nieskuteczne, bo zaraz ktoś zcrackował by Operę tak, by nie sprawdzała seriala, albo ignorowała błędny, albo coś tam jeszcze...
Denerwujące, bo mógłby zostać zablokowany numer, który zdobyłeś uczciwie, a poza tym, Opera generowałaby dodatkowy ruch, za co przecież Ty płacisz.
Oczywiście powodów znalazłoby się więcj, ale to mi tak wpadło do głowy jako oczywiste.

daroc napisał(a):

IMHO nie da się skutecznie zabezpieczyć programu przed nielegalnym kopiowaniem go. Keygeny i gotowe seriale to ISTM jeden z prostszych sposobów piracenia oprogramowania. Chociażby już wspomniany crack może po prostu "wyłączyć" sprawdzanie. Nie zapominajcie także, że przeglądarka to nie tylko browser WWW i klient poczty, ale także przeglądarka plików HTML/GIF/JPEG/PNG, które można oczywiście oglądać lokalnie. Można też oglądać strony na swoim lokalnym serwerze, nawet bez połączenia z Internetem.

A co, jeśli serwer z bazą danych Opery zawiesiłby się lub wystąpiłaby jakaś awaria? Nie można by było przeglądać stron programem, za który zapłaciło się? Coś mi się to nie widzi...

MrL napisał(a):

Nieskuteczne bo wystarczy wyciac z Opery fragment kodu sprawdzajacy numer,
albo go obejsc i nic nie bedzie sprawdzane.
Lub jeszcze latwiej podmienic interpretacje odpowiedzi z serwera, wszystkie
"zly numer" na "dobry numer" i po sprawie.
Lub mozna przekierowac polaczenie z serwerem Opery do lokalnego programu
ktory bedzie zawsze odpowiadal "dobry numer".
Lub mozna zablokowac calkowicie polaczenia z serwerem Opery, ze wspomnianych
w jednym z poprzednich postow powodow w takim wypadku sprawdzanie nie wystepuje
=> "dobry numer".
Mozliwosci na rozwalenie takiego zabezpieczenia jest mnostwo. Jedyna roznica
to ze zamiast numeru pirat bedzie musial sciagnac sobie numer+patch.

A denerwujaca dla uczciwych bo (podane w poprzednich postach):
- wygenerowany keygenem numer moze banowac legalnych uzytkownikow.
- dodatkowy traffic na koszt uczciwego uzytkownika.
- nie wszyscy odnosza sie zyczliwie do ciaglego sprawdzania ich uczciwosci.
- itd.

lazik_s napisał(a):

Jedyna roznica to ze zamiast numeru pirat bedzie musial sciagnac sobie numer+patch. [/quote
Ta a jak będzie szyfrowany kod wewnętrzny za to odpowiadający? Pozostaje podmiana .exe?

A denerwujaca dla uczciwych bo (podane w poprzednich postach):
- wygenerowany keygenem numer moze banowac legalnych uzytkownikow.
- dodatkowy traffic na koszt uczciwego uzytkownika.
- nie wszyscy odnosza sie zyczliwie do ciaglego sprawdzania ich uczciwosci.
- itd.


No niestety te twoje teraz zarzuty to powodują jednak przeczucie, że jest OK jak ktoś rozpowszechni swój kod dla większego gremium. Ja tego nie trawię i to do mnie nie przemawia.

MrL napisał(a):

CO?? confused bigeyes

Po prostu komplikowanie zycia uczciwym uzytkownikom przy zerowych
efektach w zwalczaniu piractwa jest zlym pomyslem. I tyle.
Nie ma sensu inwestowac w zabezpieczenie ktore nie bedzie skuteczne.

lazik_s napisał(a):

Może waćpan powie co niby jest skuteczne? Powszechnie wiadomo, że srial to najprostsza metoda ochrony. No wiem, że niektórym taka właśnie metoda jest na rękę.

MrL napisał(a):

Dla produktu takiego jak Opera, tzn biorac pod uwage ilosc rozpowszechnianych
kopii, jego 'target', itd, nie ma zadnej skutecznej metody obrony przed piractwem.

Banner reklamowy zdejmowany wpisaniem prawidlowego numeru jest bardzo dobrym
pomyslem, zamiast np ograniczonej funkcjonalnosci bez podania numeru.
Dzieki temu Opera zarabia na reklamach, a uzytkownicy nie czuja takiej potrzeby
zeby koniecznie w jakis sposob (czyt. nielegalny) zdobyc numer.
I to mniej wiecej wszystko co sie da zrobic w sprawie piractwa (a wlasciwie
wszystko co ma sens).

Mayor napisał(a):

sprawdzanie seriala ma sens i jest skuteczne, cracka nie pisze się tak hop-siup jak to nakreśliłeś, na co dowodem niech będzie wspomniany Flashget który jest chyba bardziej popularny od Opery bo używa go dużo IE'owców a do którego do dziś nie wynaleziono cracka

z zabezpieczeniem programu jest jak z zabezpieczaniem samochodu przed kradzieżą, można go zwyczajnie zamknąć na kluczyk (Opera) albo zainstalować w nim alarm, blokade skrzyni biegów i GPS (Flashget), dzieki czemu zwykły złodziejaszek już się do niego nie dostanie (a przynajmniej nie tak szybko i nie od razu);
oczywiście wiąże się z tym ryzyko że widząc że nie można wywalić banera z Opery użyszkodnik po prostu poszuka sobie innej przeglądarki bez banera, wtedy OS może stracić potencjalnego klienta, który po pewnym czasie przyzwyczai się do programu i wreszcie kupi tą licencje z wdzięczności wink


//edit: do posta niżej:

Opera zyskuje na piratach.

mniej więcej takie coś chciałem też napisać ale nie chciałem być posądzony o herezje ;P

porneL napisał(a):

Opera zyskuje na piratach.

Przegladarka potrzebuje miec udzial w rynku, zeby byc wsperana przez tworcow stron.
Im wiecej Opery tym wiecej slyszy sie o marce.
Osoba zadowolona z nawet z pirackiej wersji Opery zareklamuje ja kilku nastepnym osobom, ktore ewentualnie mogly by jej nie piracic.

lazik_s napisał(a):

Opera zyskuje na piratach.


To możnaby rozciągnąć na wszystkie programy komercyjne. Myślę jednak, że tu problem nie leży. Problem w tym, że niektórzy "złodzieje" mimo że jest forma darmowa z banerem nadal poróbują kraść czyjeść dobra intelektualne. To jestet niestety jak widać problem największy patrząc na pełne spectrum funkcjonalności w obu wersjach.

Gargamel napisał(a):

Originally posted by Mayor
sprawdzanie seriala ma sens i jest skuteczne, cracka nie pisze się tak hop-siup jak to nakreśliłeś, na co dowodem niech będzie wspomniany Flashget który jest chyba bardziej popularny od Opery bo używa go dużo IE'owców a do którego do dziś nie wynaleziono cracka


Jesteś pewien? Bo ja nie.

z zabezpieczeniem programu jest jak z zabezpieczaniem samochodu przed kradzieżą, można go zwyczajnie zamknąć na kluczyk (Opera) albo zainstalować w nim alarm, blokade skrzyni biegów i GPS (Flashget), dzieki czemu zwykły złodziejaszek już się do niego nie dostanie (a przynajmniej nie tak szybko i nie od razu);


A niezwykły przyjedzie, zabierze samochodzik na lawetę*, i tyle go widziałeś...

* z GPSa sobie nic nie robiąc - o jednym takim przypadku pisano w gazetach. A w Internecie wystarczy jeden, żeby dostęp mieli potem wszyscy.

porneL napisał(a):

To możnaby rozciągnąć na wszystkie programy komercyjne.
Alez oczywiscie. Myslisz, ze jakby zaplacenie 1200-1800zl za M$ Office bylo jedynym sposobem jego uzyskania to by ktokolwiek w polsce o nim slyszal? Wtedy raczej to Microsoft usilnie by pracował nad importem dokumentów z Open Office...

Myślę jednak, że tu problem nie leży.
Ale jaki problem? Dzięki piractwu mają zyski - za friko dostają reklamę i popularność. Mają w pewnym sensie ulimited trial - zadowolonego użytkownika w końcu ruszy sumienie i kupi Operę.

Nakład środków na zrobienie dobrych zabezpieczeń (w dzisiejszych czasach trzeba eksprtów od kryptografii, bo zwykłe sprawdzajki klucza sa lamane w 5 min) przekroczy wszelkie ewentualne zyski. Dojda koszty dodatkowego technical supportu i wscieklych klientow, ktorym piraci ukradli klucze albo Opera po re-installu twierdzila, ze jest spiracona, etc...

MrL napisał(a):

Zajmuje sie zabezpieczeniami i kryptografia hobbystycznie od ladnych
paru lat. Pisze zabezpieczenia i rowniez je lamie.

Przy zabezpieczaniu komercyjnego programu nalezy wziac pod
uwage wiele czynnikow, ktore byc moze na pierwszy rzut oka
nie sa istotne. Tak samo na pierwszy rzut oka wiele pomyslow
na zabezpieczenie wyglada wspaniale, a w praktyce sa nic
nie warte.

Stety lub niestety dla programow o takiej charakterystyce
rynkowej jak Opera, dobrego zabezpieczenie nie wynaleziono.
I nie sadze zeby kiedykolwiek to nastapilo.

Opera przyjela bardzo dobra strategie w tym wzgledzie, zdobywa
klientow oferujac pelna funkcjonalnosc nie obarczajac uzytkownikow
zbyt duzymi nieprzyjemnosciami.
Zastosowanego algorytmu sprawdzania kluczy nie znam, ale zapewne
jest to cos niezbyt wymyslnego, i _slusznie_. Przy produkcie
jakim jest Opera inwestowanie w mocniejsze zabezpieczenia po
prostu nie ma sensu. Duzo lepiej jest zdobywac klientow
jakoscia, przyjaznym forum, unikalnymi ficzerami, etc.

Do flashgeta znalazlem pierwszym szukaniem ponad 120.000
stron oferujacych cracki. Keygeny i patche usuwajace banner,
dla wersji 1.0-1.65. To tak na marginesie.

lazik_s napisał(a):

porneL:
To możnaby rozciągnąć na wszystkie programy komercyjne.
Alez oczywiscie. Myslisz, ze jakby zaplacenie 1200-1800zl za M$ Office bylo jedynym sposobem jego uzyskania to by ktokolwiek w polsce o nim slyszal? Wtedy raczej to Microsoft usilnie by pracował nad importem dokumentów z Open Office...


A to akurat pokazuje, że w chwili obecnej patrząc na rozkład rynku to ze względów ekonomicznych już nie jest tak to oczywiste. Popularność jest na tyle dobra, że powinni wziąć się mocno do utrudniania złodziejaszkom użytkowania nielegalnego oprogramowania.

porneL:
Ale jaki problem? Dzięki piractwu mają zyski - za friko dostają reklamę i popularność. Mają w pewnym sensie ulimited trial - zadowolonego użytkownika w końcu ruszy sumienie i kupi Operę.


Teraz popatrz na ilość osób tak robiących. Są to przecież znikome ilości osobników.

MrL:
Zajmuje sie zabezpieczeniami i kryptografia hobbystycznie od ladnych paru lat. Pisze zabezpieczenia i rowniez je lamie.


To powinieneś znać dobre istniejące rozwiązania na rynku, które przynajmniej minimalizują istnienie nielegalnych użytkowników. Co do ogólnego podejścia:
"na wszystko jest sposób, ale istnieją metody by zniechęcić"

porneL napisał(a):

Co tak cierpisz za Opera Soft.?

Zyski maja tez z wersji komórkowej, głównie dzięki preinstalowanym operom (0 piractwa) i wchodzą w set top boxy, podobnie niepiratowalne.

Na desktopie nie ma sensu robienia większych zabezpieczeń. Jakby np. 7.60 uparła się, że chce klucz to by popularność Opery stopniała dramatycznie na rzecz Firefoxa. W rosji, gdzie Opera ma 25% rynku zostało by najwyżej 0.25%...

MrL napisał(a):

Originally posted by lazik_s
To powinieneś znać dobre istniejące rozwiązania na rynku, które przynajmniej minimalizują istnienie nielegalnych użytkowników. Co do ogólnego podejścia:
"na wszystko jest sposób, ale istnieją metody by zniechęcić"



Zdaje sie ze patrzysz na ten problem troche jednostronnie. Zadnej normalnej
firmie nie chodzi o zwalczanie piractwa, tylko o zyski. A jedno niekoniecznie
idzie w parze z drugim.

Zanim w ogole firma zabierze sie za tworzenie zabezpieczenia przed piratami
musi rozwazyc kilka rzeczy:

- projektowanie i tworzenie zabezpieczenia kosztuje, czas i pieniadze.
- sporo dobrych zabezpieczen/sztuczek opiera sie na specyfice danego systemu,
przy produkcie wieloplatformowym trzeba je odpuscic.
- stosujac bardziej wymyslne sztuczki zwiekszamy ryzyko niestabilnosci programu,
lepiej trzymac sie bardziej standardowych metod.
- im wiecej problemow zwiazanych z rejestracja zrzucimy na uzytkownika, tym wiecej
osob zrezygnuje z naszego programu.
- jesli przesadzimy ze sprawdzaniem legalnosci podanego klucza latwo mozemy sciagnac
na siebie nagonke pod tytulem "szpieguja uzytkownikow".
- kazda nielegalna kopia to nadal jeden uzytkownik _naszego_ programu wiecej,
jeden ambasador naszej sprawy wiecej.
- im mocniejsze zabezpieczenie wprowadzimy tym bardziej crackerzy beda chcieli
je zlamac, oni traktuja to jako wyzwanie
- przy produkcie masowym, rozprowadzanym w milionach kopii nasze zabezpieczenie
predzej czy pozniej zostanie zlamane (raczej predzej), a wtedy mozemy je
wyrzucic do kosza i projektowac od nowa.

Tak wiec oczywiscie mozesz upchac w swoim programie ciezka kryptografie, polimorfizm,
deszyfrowanie wlasnego kodu, sciaganie brakujacych funkcji przez net, etc etc.
Dzieki temu w szybkim tempie odstraszysz uzytkownikow i wydluzysz czas oczekiwania
na dzialajacego cracka z jednej doby do dwoch tygodni. A kiedy crack juz wyjdzie
to po wszystkim, nikogo nie zlapiesz za reke, nie powstrzymasz jego rozpowszechniania
i kazdy bedzie mogl go sciagnac.

Po prostu nie warto.

Ryszard napisał(a):

Już od jakiegiegoś czasu myślałem o odcięciu tego kawałka - a jak dostałem zgłoszenie to robię natychmiast.
W temacie: któraś beta miała w wersji z banerem niewyłączalne okienko powitalne. Firma czymś się kierowała nie dając takiej przeszkadzajki w finalu.

lazik_s napisał(a):

NO tak tylko istnieją dość dobre już istniejące rozwiązania w tej dziedzinie. Np takie Armadillo. Przy pierwszym jego pojawieniu odszyfrowanie i złamanie takiego cacka trwało, aż 60 dni. Mnogość oferowanych z nim rozwiązań na pewno jest podstawą do wydłużania jeszcze tego czasu. A koszt jak można poczytać na stronie producenta jest jednak znikomy.

lockoom napisał(a):

Originally posted by lazik_s
NO tak tylko istnieją dość dobre już istniejące rozwiązania w tej dziedzinie. Np takie Armadillo. Przy pierwszym jego pojawieniu odszyfrowanie i złamanie takiego cacka trwało, aż 60 dni. Mnogość oferowanych z nim rozwiązań na pewno jest podstawą do wydłużania jeszcze tego czasu. A koszt jak można poczytać na stronie producenta jest jednak znikomy.


Taa $300 wywalone, a program złamany po 60 dniach... Pewnie, że są darmowe updaty, ale wtedy ty musisz wydać nową zaktualizowaną wersję swojego produktu, a ludzie i tak będą używać wersji o jeden numerek niższej aż doczekają się kolejnego cracka.
Po za tym ZTCW Armadillo nie jest wieloplatformowym rozwiązaniem.

MrL napisał(a):

Originally posted by lazik_s
NO tak tylko istnieją dość dobre już istniejące rozwiązania w tej dziedzinie. Np takie Armadillo. Przy pierwszym jego pojawieniu odszyfrowanie i złamanie takiego cacka trwało, aż 60 dni. Mnogość oferowanych z nim rozwiązań na pewno jest podstawą do wydłużania jeszcze tego czasu. A koszt jak można poczytać na stronie producenta jest jednak znikomy.



60 dni to niezly wynik. Co z tego, skoro po tych 60 dniach piractwo naszego
produktu wraca do normalnego poziomu. Czy pieniadze zarobione przez pierwsze
60 dni sprzedazy sa wieksze niz pieniadze zaplacone za zabezpieczenie? Czy przez
te 60 dni zarobimy w ogole wiecej niz ze starym prostym numerem rejestracyjnym?

Gotowe pakiety zabezpieczajace takie jak Armadillo maja jedna powazna wade,
dobre rozpracowanie pakietu daje uniwersalny sposob lamania dla wszystkich
produktow nim zabezpieczonych.
Tak wiec znowu wracamy do powszechnosci programu. Gotowy pakiet zabezpieczajacy
za pieniadze, obecny w wielu produktach, kontra wlasny unikalny system za wlasny
czas i wysilek, obecny tylko w naszym produkcie. W przypadku Opery roznica jest
znikoma, bo jest ona bardzo rozpowszechniona.

Przy programie ktorego kazda kolejna wersje kupuje niewiele osob, powiedzmy kilka
tysiecy, mozna sobie pozwolic na zastosowanie unikalnego systemu takiego jak
stosuje DataRescue Software. Przy produkcie ktorego kopie ida w miliony, nie ma
to absolutnie sensu. Duzo sensowniej jest pojsc w adware i wabic uzytkownikow
wysoka jakoscia i supportem, co wlasnie robi Opera.

michau napisał(a):

zaproponowane powyżej rozwiązanie (przeglądarka cyklicznie sprawdza, czy jej serial jest legalny) jest potencjalnie bardzo groźne dla opery. i nie chodzi nawet o to, że "piraccy" użytkownicy to też popularność i ich odcięcie wypchnie operę z rynku..

problem leży gdzie indziej i jest następujący:
po ewentualnym wprowadzeniu przez os sprawdzania seriala uaktywnią się crackerzy, którzy prędzej czy później wyprodukują "łatę" - prawdopodobnie podmieniając kluczowego execa czy dlla. i co wtedy?

NIKT nie zagwarantuje, że taki crack nie będzie miał jakiś dodatkowych "nieudokumentowanych ficzerów". wyobraźcie sobie, że kilkanaście tysięcy komputerów z crackiem stanie się nagle zombie przeprowadzającymi ataki DDoS albo zacznie wysyłać numery kart kredytowych i historię stron gdzieś do uzbekistanu

i jakie będą czołówki serwisów - "Opera podatna na atak"/"Spyware w Operze"/"Operatorzy zDDoSowali stronę Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy" - jednym słowem osłabi zaufanie, podkopie markę itd. itp.

powiecie, że to niemożliwe - kto chciałby zaszywać takie fajwererki w biedą operę zamiast w znacznie częściej crackowanego winzipa czy total commandera? pomyślcie, jaką firmę stać na wszystko i jest bezośrednim konkurentem OS?

pozdrawiam,

lazik_s napisał(a):

MrL
Duzo sensowniej jest pojsc w adware i wabic uzytkownikow wysoka jakoscia i supportem, co wlasnie robi Opera.


I jak zapewne widzisz po początku tego powątku nieskutecznie, gdyż zawsze znajduje się osoby co pomimo bannera wycinają go nielegalnym kluczem. Sposób walki zawsze jest lepszy niż złożenie broni. Zastosowanie poważniejszego programu zabezpieczającego jest lepsze niż zwykły prostacki serial.

michau
roblem leży gdzie indziej i jest następujący:
po ewentualnym wprowadzeniu przez os sprawdzania seriala uaktywnią się crackerzy, którzy prędzej czy później wyprodukują "łatę" - prawdopodobnie podmieniając kluczowego execa czy dlla. i co wtedy?

NIKT nie zagwarantuje, że taki crack nie będzie miał jakiś dodatkowych "nieudokumentowanych ficzerów". wyobraźcie sobie, że kilkanaście tysięcy komputerów z crackiem stanie się nagle zombie przeprowadzającymi ataki DDoS albo zacznie wysyłać numery kart kredytowych i historię stron gdzieś do uzbekistanu


No jeszcze tego by brakowało żeby się przejmować i litować nad piratami. "Zażywasz - przegrywasz" smile To ich wina, że korzystają z cracków czy innych "ulepszaczy".

MrL napisał(a):

Originally posted by lazik_s
I jak zapewne widzisz po początku tego powątku nieskutecznie, gdyż zawsze znajduje się osoby co pomimo bannera wycinają go nielegalnym kluczem. Sposób walki zawsze jest lepszy niż złożenie broni. Zastosowanie poważniejszego programu zabezpieczającego jest lepsze niż zwykły prostacki serial.



Co nieskutecznie? Nieskutecznie broni sie przed piratowaniem? Heh, no wlasnie
probuje ci powiedziec ze walka z piratami nie ma sensu. Walka o wlasny byt,
natomiast sens ma i Operze wychodzi to bardzo dobrze.
Odnosze wrazenie ze podchodzisz do tego w sposob dosc ideologiczny, "uzywanie
cracknietego oprogramowania jest zle, wiec nalezy je tepic za wszelka cene".
W takie krucjaty mozna sie bawic kiedy nie zamierzasz na swoim programie zarabiac
pieniedzy. Walka z piratami pochlania pieniadze, a zadnych dodatkowych nie przynosi.
Kto nie chce zaplacic nie zaplaci, poczeka na cracka, ktory zawsze sie pojawi
predzej czy pozniej (zdecydowanie predzej), a jak mu sie znudzi czekanie to pojdzie
do konkurencji. Scrackuje ich program i bedzie _ich_ uzytkownikiem.

Byl (a wlasciwie chyba jest) jeden polski programista ktory rozpetal z crackerami
wojne. I najlepiej na tym nie wyszedl.


No jeszcze tego by brakowało żeby się przejmować i litować nad piratami. "Zażywasz - przegrywasz" smile To ich wina, że korzystają z cracków czy innych "ulepszaczy".



Wiadomosc ze to wina Opery pojdzie w swiat i bedziesz mogl sie oburzac i obrazac,
ale nigdy jej nie cofniesz.
Bylo kiedys cos takiego z glupim artykulem o tym ze "Opera to spyware", dementowali,
zaprzeczali, pisali sprostowania, dowodzili ze to nieprawda, i co? Do dzisiaj
ta plotka krazy po internecie, czyniac Operze szkody.

daroc napisał(a):

Z walką [z piractwem] wcale nie jest tak prosto.
Jednym mieczem pokonasz wielu przeciwników, ale jeśli przeciwko tobie jest cała armia, mecz zniszczy się, zanim rozprawisz się ze wszystkimi wrogami. Miecz sam się nie 'naprawi', a przeciwników nadal dużo. Ba - jest ich coraz więcej, bo widząc dobrego przeciwnika, zbiegają się inni, aby móc się z nim zmierzyć (niekoniecznie w uczciwej walce).
Teraz rozumiesz? - Straty są większe niż (ewentualne) zyski. Lepiej nie zaczynać wojny...

lazik_s napisał(a):

Co nieskutecznie? Nieskutecznie broni sie przed piratowaniem? Heh, no wlasnie
probuje ci powiedziec ze walka z piratami nie ma sensu. Walka o wlasny byt,
natomiast sens ma i Operze wychodzi to bardzo dobrze.


Rozumiem, że umiesz podać ile szacunkowo jest licencji Opery w Polsce i ile wynosi ich udział w statystykach przeglądarek tygodniowych. Ładnie się to zapewne przełoży ile mogą tracić. Teraz trzeba by było umieć zlokalizować wersję banner i crack i byłoby suuper. Patrząc po normalnym użytkowniku bayo udział skrakowanych do banerkowych jest na niekorzyść tego drugiego rozwiązania. Także mając swoje doświadczenia z namową na przejście z IE do Opery to banner jest największym problemem. Może nie na samym początku ale w miarę przyswojenia nowego banner jest dla większości denerwujący i powoduje zmianę. Tak wygląda moja empiryczna wiedza w tym temacie.

Odnosze wrazenie ze podchodzisz do tego w sposob dosc ideologiczny, "uzywanie
cracknietego oprogramowania jest zle, wiec nalezy je tepic za wszelka cene".


Jest złe, ale jak widać w moim przykładzie cena wcale jnie jest tak wysoka jaką ty zakładasz czy sugerujesz. Podałem przecież prosty przykład a cena to zapewne nie jest nawet płacą sprzątaczki w OS.

Kto nie chce zaplacic nie zaplaci, poczeka na cracka, ktory zawsze sie pojawi
predzej czy pozniej (zdecydowanie predzej), a jak mu sie znudzi czekanie to pojdzie
do konkurencji. Scrackuje ich program i bedzie _ich_ uzytkownikiem.


Chyba w przeglądarkach to mało co już można crackować? A twoje takie podejście pokazuje mi: nie ważne czy pirat, ważne że zwiększa gremium użytkowników. Ja tego podejścia nie kupuję i nie kupię.

Wiadomosc ze to wina Opery pojdzie w swiat i bedziesz mogl sie oburzac i obrazac,
ale nigdy jej nie cofniesz.
Bylo kiedys cos takiego z glupim artykulem o tym ze "Opera to spyware", dementowali,
zaprzeczali, pisali sprostowania, dowodzili ze to nieprawda, i co? Do dzisiaj
ta plotka krazy po internecie, czyniac Operze szkody.


No tak podajmy crackme by później nie płakać jak ktoś źle coś napisze. A i najlepiej rozwiń to także na aspekt wirusów, trojanów ... Bądźmy dobrzy dla hakerów/crackerów. Uprzejmi. Krzywdy nam wtedy nie zrobią a głupcy co zapłacą za licencje i tak zawsze się znajdą. A dlaczego głupcy: bo defacto przyzwalamy na takie działanie.

lazik_s napisał(a):

daroc
Straty są większe niż (ewentualne) zyski. Lepiej nie zaczynać wojny...


Możesz opisać jakie to straty? Rozwój i prace nad zabezpieczeniami/bezpieczeństwem nazywasz stratami? Może wnoszenie wartości intelektualnej do projektów także są stratami? Gra jest nie warta świeczki jeżeli chodzi o próbę zapewnienia 100% ochrony, jednak dla przyzwoitej tak jak piszę są przecież narzędzia które w znacznym stopniu utrudniają życie złodziejom. I o to chodzi.

Gargamel napisał(a):

Wiesz co, lazik? Wydaje mi się, że piszesz byle wyszło na Twoje. Sensowność argumentacji Twoich oponentów bije po oczach, a Ty im każesz coś szacunkowo podawać, oceniać straty itp. Po co? Tu nie trzeba specjalnych badań (sądy syntetyczne a priori wink ), żeby dojść do tego samego wniosku co pornel czy MRl.

d.i.z. napisał(a):

Chyba w przeglądarkach to mało co już można crackować? A twoje takie podejście pokazuje mi: nie ważne czy pirat, ważne że zwiększa gremium użytkowników. Ja tego podejścia nie kupuję i nie kupię.


Ale to prawda. Czym więcej użytkowników tym więcej potencjalnych nabywców legalnej licencji. Nawet kiedyś krążyły plotki, że MS specjalnie nie przykłada się do zabezpieczeń w windowsie aby zwiększyć popularność tegoż wink

Gra jest nie warta świeczki jeżeli chodzi o próbę zapewnienia 100% ochrony, jednak dla przyzwoitej tak jak piszę są przecież narzędzia które w znacznym stopniu utrudniają życie złodziejom. I o to chodzi.


Narzędzia zabezpieczające zapewniają mniejsze zabezpieczenia niż słabsze, ale za to autorskie zabezpieczenia. Takie systemy znane są od podszewki przez crackerów i kwestią minut jest rozprawienie się z kolejnym programym opartym na tym samym zabezpieczeniu.
A własne zabezpieczenie to znowu, tak jak już zostało napisane, dodatkowe 'resourcy' zmarnowane. Powiedzmy, że takie coś musiałoby być programowane przez miesiąc (planowania, kodowanie, testy pochłaniają czas). Pomyśl sobie, ile przez ten czas można by wprowadzić udoskonaleń do Opery. A co kiedy już to zabezpieczenie zostanie rozpracowane (nie trzeba chyba dodawać, że w 'najgorszym' wypadku kilka dni po premierze nowej wersji)? Kolejne tygodnie na wprowadzanie zmian i ulepszeń? Bez sensu.

I za to właśnie uwielbiam Operę. Nie zajmują się takimi BZDETAMI, nie zabezpieczają exeka jakimś komercyjnym syfem, którego jedynym efektem jest spowolnienie działania Opery. Dla mnie, gdyby tak zrobili, byłby to pretekst aby NIE KUPOWAĆ Opery. Nienawidzę takich gówien.

Ogólnie to zgadzam się ze zdaniem MrL'a. Mam takie wrażenie, że parę rzeczy w życiu już złamałeś smile

Niestety na dyskusje nie mam specjalnie czasu także chyba na tym zakończnę. Lazik - zachowujesz się trochę jak jakiś ortodoksyjny katolik. "szatan zły, jezus kocha wszystkich, dawajcie na tacę" wink Pamiętaj, tylko świnie nie zmieniają poglądów smile

lockoom napisał(a):

Gargamel: poczytaj opera.polish to zrozumiesz, że lazikowi to nie pierwszyzna wink

MrL napisał(a):

Originally posted by lazik_s
Rozumiem, że umiesz podać ile szacunkowo jest licencji Opery w Polsce i ile wynosi ich udział w statystykach przeglądarek tygodniowych. Ładnie się to zapewne przełoży ile mogą tracić. Teraz trzeba by było umieć zlokalizować wersję banner i crack i byłoby suuper. Patrząc po normalnym użytkowniku bayo udział skrakowanych do banerkowych jest na niekorzyść tego drugiego rozwiązania. Także mając swoje doświadczenia z namową na przejście z IE do Opery to banner jest największym problemem. Może nie na samym początku ale w miarę przyswojenia nowego banner jest dla większości denerwujący i powoduje zmianę. Tak wygląda moja empiryczna wiedza w tym temacie.

[/B]

Nie mam pojecia ile jest polskich licencji, innych tez nie. I nie wiem co to ma
do rzeczy.

Pojecie 'straty' w przypadku nielegalnych numerow do Opery jest czysto teoretyczne,
bo ludzie ktorzy ich nie uzywaja i tak nie zaplaca za legalna kopie, nie wazne
jak bardzo bedziesz ich szykanowal. Inwestowanie w zabezpieczenia nie przyniesie
zadnych efektow, pojawienie sie cracka mozna tylko opoznic i to niewiele. Nie
spowoduje to wzrostu sprzedazy. Najwiekszym sukcesem jaki mozesz w ten sposob
odniesc jest odstraszenie czesci uzytkownikow do konkurencji.


Jest złe, ale jak widać w moim przykładzie cena wcale jnie jest tak wysoka jaką ty zakładasz czy sugerujesz. Podałem przecież prosty przykład a cena to zapewne nie jest nawet płacą sprzątaczki w OS.

[/B]

Nawet jesli cena jest smiesnie niska, po co placic skoro to nic nie da.


Chyba w przeglądarkach to mało co już można crackować? A twoje takie podejście pokazuje mi: nie ważne czy pirat, ważne że zwiększa gremium użytkowników. Ja tego podejścia nie kupuję i nie kupię.

[/B]

Albo sprzedajesz program, albo naprawiasz swiat. Do pierwszego potrzebne jest
realistyczne podejscie, do drugiego duzo pieniedzy i czasu.

są przecież narzędzia które w znacznym stopniu utrudniają życie złodziejom

[/B]

Wiekszosc pakietow w ten sposob sie reklamuje, co nie ma zadnego zwiazku z rzeczywistoscia.

lazik_s napisał(a):

Wiesz co, lazik? Wydaje mi się, że piszesz byle wyszło na Twoje. Sensowność argumentacji Twoich oponentów bije po oczach, a Ty im każesz coś szacunkowo podawać, oceniać straty itp. Po co? Tu nie trzeba specjalnych badań (sądy syntetyczne a priori ), żeby dojść do tego samego wniosku co pornel czy MRl.


No właśnie to są wasze podejścia. Ja wolę a posteriori. Moja zresztą praca jest związana z m.in. audytem oprogramowania. Znam więc działające w tej kwestii niebezpieczeństwa dla firm. Wy opieracie się na przeczuciach, a ja na doświadczeniu. To zgoła odmienne podejście.

Gargamel napisał(a):

Originally posted by lazik_s
Ja wolę a posteriori. (...) Wy opieracie się na przeczuciach, a ja na doświadczeniu.


Sprawdź co znaczą słowa zacytowane przez Ciebie, tj. "sądy syntetyczne a priori", bo nie mają one nic wspólnego z przeczuciem wink . OK, koniec dygresji. EOT

zawadaki napisał(a):

Mam jedno pytanie niech ktos wskaże choc jeden program ktorego nie zlamano (do Flashget krak istnieje trzeba go jedynie umiec znalesc)?
Taki program nie istnieje a to czy konkretny użytkownik bedzie używał programu legalnie to jest jedynie kwestja jego uczciwosci zadne zabezpieczenia tego nie zmiena a odnosnie tego czy złamanie klucza w programie jest łatwa czy nie to powiem jedynie ze program ktory chce sie zlamac zawiera wszystko co jest do tego potrzebne oprucz wiedzy oczywiscie, kazdy nawrócony jest mile widziany i nie wazne dlaczego i jak

lazik_s napisał(a):

Sprawdź co znaczą słowa zacytowane przez Ciebie, tj. "sądy syntetyczne a priori", bo nie mają one nic wspólnego z przeczuciem . OK, koniec dygresji. EOT


Idź do źródła a wtedy będziesz wiedział dlaczego się wzięły przeczucia. To nie chodzi o sam wynikowy aspekt. Ważne wtym jest źródło. BTW wskaż mi w tym badanym przypadku niepodważalne tezy i powiedz dlaczego je akurat do tego przypisujesz? Badasz przecież w tym wypadku rzeczy mierzalne a nie abstrakcyjne! Możesz wysztko dowieść zarówno doświadczalnie jak i logicznie także pomyliłeś zupełnie pojęcie.
Po raz kolejny powtórzę wpływ crackowania na wynik finansowy firmy jest jak najbardziej mierzalny. I co najważniejsze jest przewidywalny (wnioskowalny na przyszłość)! Oczywiście ty możesz się ze mną niezgadzać. Ja natomiast po raz kolejny powtórzę: w wyniku badań audytorskich także pod tym aspektem jesteś w stanie określić materialne korzyści/straty producenta/nabywcy pod względem kosztowym.

lazik_s napisał(a):

Mam jedno pytanie niech ktos wskaże choc jeden program ktorego nie zlamano


No dla przykładu już tu poruszany Armadillo 4.

lockoom napisał(a):

Originally posted by lazik_s
No dla przykładu już tu poruszany Armadillo 4.


Bo go wydano 2 dni temu...
http://siliconrealms.com/srt_news.shtml

lazik_s napisał(a):

Bo go wydano 2 dni temu...


A beta była coś ponad miesiąc. BTW 3.78 także skrakowana istnieje?

lockoom napisał(a):

eMule zwraca kilka wyników dla wersji 3.78, kilkanaście dla 3.75 itd. Nie sprawdzałem ich działania, ale sądzę, że przynajmniej część działa.

Wojwit napisał(a):

Witam
Tak sobie czytam to wszystko i przychodzi mi na mysl jedna rzecz,ta dyskusja jest bez sensu! Czy cos zmienicie?Piractwo jak jest tak i bedzie a to dlatego że ktos na tym zarabia.Nie jest ważne ile kosztuje program,czy 200 pln czy 10 nie ma znaczenia i tak trzeba za niego zapłacic.Wiec zawsze komus sie bedzie opłacało zaoszczedzic te np. 10 pln.Sadze ze wiekszosc uzytkowników na tym forum używa nielegalnego oprogramowania,nie ma co sie czarowac!
Pozdrawiam

MrL napisał(a):

Znudzilo mi sie juz powtarzanie tego samego w roznych formach.

Walka z piractwem sprawdza sie tylko w przypadku programow niszowych o bardzo
malej ilosci uzytkownikow. W pozostalych przypadkach jest to wyrzucanie pieniedzy
w bloto.

Dla mnie EOT.

lazik_s napisał(a):

Wojwit
Sadze ze wiekszosc uzytkowników na tym forum używa nielegalnego oprogramowania,nie ma co sie czarowac!


Według powyższego możesz mi powiedzieć jaki jest sens poniższego stwierdzenia dla OS i przeglądarki Opera?

MrL
Walka z piractwem sprawdza sie tylko w przypadku programow niszowych o bardzo malej ilosci uzytkownikow. W pozostalych przypadkach jest to wyrzucanie pieniedzy w bloto.


Czy normalna firma może sobie pozwolić na ponad 50% (według twoich słów) udział krakowanych licencji do legalnych (w tym z banerem!). Czy uważacie, że jest to z punkty widzenie ekonomicznego firmy celowe działanie? Jeżeli jeszcze dodamy do tego charakter np trwającego 60 dni zabezpieczenia (po nich jest łamane) to dla nowego produktu 7.60 ile jest przewidywana wartość straty w inwestycje w próbę lepszego zabezpieczenia produktu przed złodziejem [spójrzcie przy tym na http://www.google.pl/search?num=100&hl=pl&q=Opera+7+serial&btnG=Szukaj&lr=].

thm napisał(a):

Muszę się szczerze przyznać, że używałem skrakowanej wersji 4, 5 i 6.
Używałem, ale zarażałem w tym czasie innych tą przeglądarką i kiedy crack w wersji 7 przestał działać, wiedziałem, że kupię Operkę, że jest to produkt wart pieniędzy.

Myślę, że jest takich wielu.

bazyli napisał(a):

Piraty są be. O ile podejście do piractwa mam podobne jak Lazik (po prostu tego nie lubię), to fakt, że walka z tym jest bardzo trudna. Oto kilka moich uwag:

- Multiplatformowość zabezpieczenia nie jest konieczna. Dobrze będzie, jeśli udałoby się odciąć nielegalnych użytkowników przynajmniej najpopularniejszej platformy.

- Czas łamania skomplikowanego zabezpieczenia wynosi, jak ktoś tu podał, około 60 dni. A przecież co dwa miesiące wychodzi zawsze jakaś nowa wersja, poprawka itd. do programu, która mogłaby zawierać aktualizację zabezpieczenia. Piraci by byli dwa miesiące do tyłu.

- Faktem jest, że uporczywe sprawdzanie mojej uczciwości (ergo: domyślne założenie, że jestem złodziejem) może być denerwujące. Z drugiej strony denerwuje mnie też podejście producentów, że piratów mają wliczonych w koszta, a nawet dobrze, że są, bo promują standard. Skoro będąc piratem robię im dobrze, to dlaczego mam nie być piratem? Kogo krzywdzę wtedy?
Microsoft pracuje nad rozwiązaniem, wbudowanym w Windows, które pozwoli każdemu programowi w kodowany sposób porównać wpisany serial z bazą na serwerze. Jeśli to będzie dobrze zaszyte i nie zajmowoło użytkownika, to wydaje mi się to rozsądne. Ważną sprawą jest tranzakcyjność takiej operacji, tzn. naraz działanie programu ze sprawdzaniem, czyli brak możliwości np. zablokowania konkretnego portu na firewallu.

A w dalekiej przyszłości, gdy łącza inetowe będą takie jak dzisiejsze szyny danych wewnątrz komputera, to komercyjne programy będą leżeć na serwerach producentów i problem zniknie.

Wojwit napisał(a):

lazik_s napisał(a)
Według powyższego możesz mi powiedzieć jaki jest sens poniższego stwierdzenia dla OS i przeglądarki Opera?


Bo sądze rowniez że wiekszosc nie ma banera,nie koniecznie wykupujac licencje.
A po za tym powiedz czy nie zdarzyło ci sie obejrzec filmu na divixie lub posłuchać mp3 nie maja orginału w domu to rowniez jest piractwo i kradziez.

operetka napisał(a):

thm napisał(a)
Muszę się szczerze przyznać, że używałem skrakowanej wersji 4, 5 i 6.
Używałem, ale zarażałem w tym czasie innych tą przeglądarką i kiedy crack w wersji 7 przestał działać, wiedziałem, że kupię Operkę, że jest to produkt wart pieniędzy.

Myślę, że jest takich wielu.



Natomiast ja nie wyobrażam sobie Opery bez tego bannerka. Trochę korzystałam z FF, ale odinstalowałam, bo jednak Opera jest najlepsza, a z tym małym paseczkiem reklamowym TO JEST TO smile

Mayor napisał(a):

Originally posted by Wojwit
Bo sądze rowniez że wiekszosc nie ma banera,nie koniecznie wykupujac licencje.
A po za tym powiedz czy nie zdarzyło ci sie obejrzec filmu na divixie lub posłuchać mp3 nie maja orginału w domu to rowniez jest piractwo i kradziez.

Ankietka sprzed roku nadal aktualna bigsmile

daroc napisał(a):

Originally posted by bazyli
- Czas łamania skomplikowanego zabezpieczenia wynosi, jak ktoś tu podał, około 60 dni. A przecież co dwa miesiące wychodzi zawsze jakaś nowa wersja, poprawka itd. do programu, która mogłaby zawierać aktualizację zabezpieczenia. Piraci by byli dwa miesiące do tyłu.


I co z tego? I tak każdy korzystałby z trochę starszej, ale "darmowej" wersji. A ficzery z najnowszej Opery mieliby dwa miesiące później. Zapewne wiele osób tak robi w większości programów, gdzie nielegalne seriale nie działają w nowej wersji.

Originally posted by bazyli
A w dalekiej przyszłości, gdy łącza inetowe będą takie jak dzisiejsze szyny danych wewnątrz komputera, to komercyjne programy będą leżeć na serwerach producentów i problem zniknie.


Wątpię. Zauważ, że kiedyś przeciętny program zajmował kilkaset KB, największe giganty po kilka, kilkanaście MB. Dzisiaj byle program, który co 15 minut wyświetla aktualną godzinę zajmuje 1 MB, a co bardziej "funkcjonalne" programy po kilkadziesiąt MB.
Tak więc przyszłość = szybsze łącza, ale też większe pliki, które trzeba by ściągać.

Originally posted by lazik_s
Czy normalna firma może sobie pozwolić na ponad 50% (według twoich słów) udział krakowanych licencji do legalnych (w tym z banerem!).


To już było wielokrotnie wałkowane w tym wątku...
Brak dokładnego sprawdzania key'ów to po pierwsze mniej problemów z supportem, dwa - że większa popularność programu (przecież o to przez cały czas chodzi), trzy - lepsze samopoczucie użytkowników, którzy nie są "ścigani", mimo że są "czyści"... jak chcesz więcej, to przeczytaj wątek od początku i spisz sobie na kartkę...
A co stałoby się, gdyby wygenerowany keygen był taki sam, jak ten zapisany w bazie? Jeśli każdy pirat wpisywałby John Smiths, to w końcu któryś serial byłby taki sam, jak ten prawdziwego, zarejestrowanego, Johna...

Dla mnie EOT w sprawie walki OS z piractwem... irked

wojtzuch napisał(a):

Mayor

A propos Twojego SIGa. No ads, no free WWW p
To samo z blokowaniem Gemiusa (czasem jednak trzeba było...). Co Ty na to?

Bo ja różnicy wielkiej nie widzę...

Chociaż pływających flashy i pop-upów nie uznaję.

Mayor napisał(a):

Originally posted by wojtzuch
Mayor

A propos Twojego SIGa. No ads, no free WWW p
To samo z blokowaniem Gemiusa (czasem jednak trzeba było...). Co Ty na to?

Bo ja różnicy wielkiej nie widzę...

Chociaż pływających flashy i pop-upów nie uznaję.

użytkownicy internetu dzielą się na masę podatną na wszystko co im sie serwuje (najczęściej posiadaczy IE) oraz na garstkę którzy wiedzą jak mieć dobrze (Opera, Firefox)

reklamy zawsze były i będą bo realnie patrząc nie ma szans żeby 90% populacji przesiadło sie nagle na FF i zaczeli blokować reklamy, dlatego nie bój zaby, free net oparty na reklamach będzie dalej rozkwitał wink

chodzi mi że w tej chwili tylko część z tej garstki ma możliwość blokowania reklam (FF) a reszta albo radzi sobie jakimiś proxomitronami, firewallami albo filter.ini w Operze; ja bym chciał jednocześnie móc używać Opery i być w tej garstce która ma adbloker w ręku i decyduje co chce a co nie oglądać/ściągać bez kombinowania (nie chce mi się teraz opisywać jak kapitalnie działa adblocker w FF którego uważam za największy i najlepszy ficzer w FF a którego chciałbym ujrzeć kiedyś w Operze)

//edit:
nagrałem na szybkensa dwa filmiki jak łatwo i przyjemnie blokuje się flaszki w ff
na wyborczej (200 kb)
na o2.pl (140 kb)

tak samo łatwo mozna blokowac banery, tabele i kazdy dowolny element strony

wojtzuch napisał(a):

Tylko że często na blokowaniu (zależy od techniki blokowania chyba, ale nie znam się) tracą statystyki wyświetleń. Na pewno statystyki tracą na odwołaniach gemiusa.

To nie ma nic wspólnego z podatnością. To chyba ten sam problem, co z crackowaniem Opery. Niby jak ktoś i tak by nie kupił nie mogąc crackować, to i tak producent traci, gdyż zmniejsza się liczba wyświetlonych reklam/użytkowników niezarejestrowanych (to drugie, niestety, nie na rzecz tych płacących).

Może się mylę. Poza oczywistym Gemiusem, po prostu co i rusz czytam, jak to blokowanie reklam realnie wpływa na zarobki tego czy tamtego serwisu. Niezależnie od klikalności.

Wojwit napisał(a):

Mayor napisał(a)


//edit:
nagrałem na szybkensa dwa filmiki jak łatwo i przyjemnie blokuje się flaszki w ff
na wyborczej (200 kb)
na o2.pl (140 kb)

tak samo łatwo mozna blokowac banery, tabele i kazdy dowolny element strony


Mayor to jest genialne wprost,przyłanczam sie do ciebie rowniez chciał bym widziec to w operze!!!up