Koszmar z automatyczną aktualizacją - historia prawdziwa

w dziale Opera
jayxxx napisał(a):

Witam. Zwykle staram się nie pisać o błahych sprawach, ale chyba tym razem muszę, bo chodzi "tylko" o automatyczną aktualizację.

Dwa dni temu przeinstalowałem na czysto swoją Operę 11.01, chciałem ją tylko odciążyć ze zbędnych śmieci, dostosowałem wszystko jak trzeba, własne loga do strony szybkiego uruchamiania itd... wszystko pięknie, aż do wczoraj, kiedy to słucham sobie muzyki na stronie soundcloud.com, nagle coś zaczęło mulić Operę, myślę co jest, pewnie to wina internetu, ale dziwne że zamroziło Operę. Postanowiłem ją zamknąć (przycisk X zadziałał od razu) wraz z otwartymi około 16-oma zakładkami. Po chwili otwieram ją i widzę że coś jest nie tak... Dlaczego widzę okno instalatora? Ja nie chcę. No tak, teraz wszystko jasne (i już za późno), oczom mym ukazała się straszliwa wersja 11.10 Opery! Szlag mnie trafił na koniec dnia. Wszystkie loga zamieniły się w jedno nie wiadomo co, jeszcze jakiś błąd... zrezygnowany zamknąłem ją i poszedłem spać.

Dzisiaj już zrobiłem ją na nowo, backup też i oczywiście WYŁĄCZYŁEM brrr aktualizację w opera:config

Tyle, pozdro wink

Medium napisał(a):

Originally posted by jayxxx:

i oczywiście WYŁĄCZYŁEM brrr aktualizację w opera:config

Tak sobie czytam zaległości i muszę dopowiedzieć: od kiedy w Operze pojawiła się możliwość aktualizacji automatycznej, od razu pojawiła się możliwość zmiany tego domyślnego ustawienia nie z poziomu opera:config, a wprost z preferencji (Ctrl+F12):
Opera → Ustawienia → Preferencje → Zaawansowane → Bezpieczeństwo → Aktualizacje autoamtyczne (Ctrl + F12)
gdzie najwygodniejszym ustawieniem wydaje się powiadamianie o dostępności aktualizacji.